Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl
  • DST 53.59km
  • Czas 04:40
  • VAVG 11.48km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt UNIBIKE MISSION
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przyjemne z pożytecznym... szkoda, że przewaga tego drugiego :-(

Niedziela, 17 stycznia 2016 · dodano: 18.01.2016 | Komentarze 0

...no właśnie szkoda :-(.
Postanowiłam odwiedzić parę miejsc, które ostatnimi czasy co najwyżej mijałam. Moja trasa obejmowała kurs przez Pruszowice, Psie-Pole, Brucknera, wałami w stronę ZOO i dalej przez Most Zwierzyniecki i Grunwaldzki do rynku... czyli nic specjalnego.
Dotarłam na miejsce dość szybko i jeszcze dużych tłumów nie było, ale prędkość jak zwykle spacerowa ;-). Na Placu Solnym zebrało się mnóstwo ochroniarzy, ale w samym rynku ogólna budowa, a miała się odbyć ceremonia otwarcia Europejskiej Stolicy Kultury. Posnułam się dookoła i trochę zmarzłam. Musiałam się gdzieś ogrzać, ale z rowerem to nie takie proste...
Pomyślałam co ma być to będzie. Postanowiłam wstąpić na kawę do McDonald... i spotkała mnie miła niespodzianka :-))). Nie chcieli mnie wyrzucić, wszyscy byli bardzo mili, a w dodatku sam szef zaproponował, że zniesie mi mustanga po schodach :-D.
Pewnie dla wielu ludzi wydaje się dziwne, że nie zostawiam pojazdu na zewnątrz i wszędzie zabieram go ze sobą, ale parę lat temu ukradli mi zapięty :-(... po tym pozostał mi już uraz do końca życia. Wszystko nagrała kamera przemysłowa, ale złodziej był nieletni i za kradzież dziesięciu rowerów i splądrowanie garażu dostał jedynie nadzór kuratora. Jak widać do osiemnastki u nas można wszystko... szkoda, że o tym wcześniej nie wiedziałam ;-).
Z rynku pojechałam pod Halę Stulecia, zobaczyć co tam się dzieje, a potem w kierunku Placu Grunwaldzkiego. W Pasażu Grunwaldzkim dzikie tłumy... weekend. Czekanie do windy prawie 15 min, cały czas była pełna. Potem szybciutko zanim namierzy mnie ochrona. Ciągle zastanawia mnie dlaczego osoba, która wchodzi do dużych sieci handlowych z rowerem od razu jest ścigana. Byłabym w stanie to zrozumieć gdybym traktowała budynek jak ścieżkę rowerową lub naniosła całe mnóstwo błota, ale ani razu tak nie było, a wielokrotnie od razu kazano mi się wynosić... dosłownie :-(. Nasuwa się jedno pytanie, po co w ogóle istnieją tam sklepy sportowe ze sprzętem rowerowym????
Dzisiaj, ku mojemu zaskoczeniu, pierwszy ochroniarz był miły i nie robił mi problemu, ale nieoczekiwanie nagle wyrósł jak spod ziemi następny i już nie było tak różowo :-(. Na szczęście po chwili pojawił się ten pozytywnie nastawiony do rowerzystów i udało mi się zrobić zakupy :-). Prawie godzina lekcyjna stracona (dla mojego synusia to cała wieczność :-)))), a to nie był ostatni sklep :-(.
Z Grunwaldu w kierunku Mostu Zwierzynieckiego i do miejskiej dziczy :-))) . Radość nie trwała za długo, bo byłam właśnie przy Koronie... i misja pióro do szkoły. Na szczęście w Decathlonie był mój bardzo miły Pan ochroniarz (często się widzimy :-)). Zostawiłam pod Jego opieką mojego rumaka i poleciałam do marketu. Ufff poszło w miarę szybko :-). 
W ramach rekompensaty za doznane krzywdy ;-) postanowiłam kupić dzisiaj coś dla siebie... oczywiście na rower :-). Ponieważ często jeżdżę gdy jest już ciemno, a w dodatku z dala od cywilizacji, to duże znaczenie ma dla mnie żeby się żarzyć i świecić, więc zainwestowałam w kolejną kamizelkę odblaskową :-))).
Średnia to mi wyszła dzisiaj żałosna, ale cóż czasami życie wymaga od nas poświęceń ;-))). 
Jutro omijam centra handlowe szerokim łukiem :-).


Kategoria od 50 do 70 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!