Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl
  • DST 31.75km
  • Czas 01:11
  • VAVG 26.83km/h
  • VMAX 47.32km/h
  • Kalorie 896kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień jak codzień...

Wtorek, 8 marca 2016 · dodano: 15.03.2016 | Komentarze 0

Dzisiejszy dzień jak wiele innych...
Jak zwykle wstaliśmy z synusiem o poranku. Pośpiech, nerwy, bieganie... poranna rutyna :-(. Znowu się udało, ładowanie tornistra do auta, ostatnie myśli o czym tym razem zapomnieliśmy i ruszamy.  Jeszcze rzut oka na siedzenie z tyłu (ale by było gdybym o dziecku zapomniała ;-)). Każda minuta opóźnienia to więcej stania w korkach. Cóż syndrom naszych czasów.
Często przez szybę można zaobserwować przyciężkawe poranne klimaty i walenie po kierownicy. Niejedne ręce lądują na klaksonie, tak jakby to miało przyspieszyć dotarcie z punktu A do punktu B. Nerwy potęguje widok rowerzysty mijającego wszystkie samochody i śmigającego swobodnie do przodu (znam to z własnego doświadczenia ;-)). Nie raz słyszałam różne okrzyki pod własnym adresem... chodzi chyba o wyładowanie negatywnych emocji ;-)) (nie będę cytować, bo musiałabym użyć niecenzuralnych wyrazów ;-)).

Kolejny wyścig z czasem wygrany :-)))!!!! Zdążyliśmy do szkoły!!!

Dzisiaj Kubka dostałam do domu. Za dużo czasu nie miałam. Parę spraw do zrobienia, szkoda tylko, że i tak nikt tego nie zauważa:-(. Niestety czas nieubłaganie biegł do przodu. Wyrwałam się późno i o jakiejś dłuższej przejażdżce to mogłam tylko pomarzyć. Śmignęliśmy z Kubkiem kawałek za Łozinę, zaliczyć parę pagórków.
Postanowiłam skupić się na testowaniu przedniej przerzutki. Coś z nią nie tak, jeszcze jak jest czysta to w miarę pracuje, po drobnym przybrudzeniu można zapomnieć o zmianie biegów. Na nizinach to może aż tak wielkiego znaczenia nie ma, można cały czas na trójeczce śmigać, ale w górach ręczne przerzucanie przerzutki jest już upierdliwe i tak poza tym przecież nie bez powodu wymyślono manetki.
Czas leci jak szalony, ani się nie obejrzałam a tu już w kierunku szkoły trzeba się było przemieszczać ;-).  Jak zwykle wolałam skręcić na Bukowinę i przez Pasikurowice, Cienin udać się w kierunku Krzyżanowic. Potem przez Redycką na Sołtysowicką do szkoły i dalej prędkość spacerowa pod Koronę, dalej autobusem miejskim i na Psim-Polu na rondzie przerzut syna do domaszczańskiego środka lokomocji, a ja Kubkiem, w kierunku domu.

Dzisiejszy dzień jak wiele innych, bez rewelacji. Taki niby zwykły, a dla mnie niezwykły, a to wszystko dzięki mojemu dwukołowemu przyjacielowi :-))). Nie wiem co bym bez Niego zrobiła...


Kategoria od 20 do 50 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!