Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl
  • DST 30.91km
  • Czas 01:04
  • VAVG 28.98km/h
  • VMAX 45.76km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 879kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pagórki o poranku :-))

Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 11

Wstałam dzisiaj w miarę wcześnie. Moje chłopaki bynajmniej nie mieli zamiaru mnie naśladować, słodko pochrapywali :-D. No i co miałam tak siedzieć i w telewizor się gapić... no pewnie że nie :-DD!!
Szybkie ubieranie (w piżamie na rower nie wypada ;-D) i po pół godzinie staliśmy już z Kubkiem zwarci i gotowi pod garażem :-D. Godzina 8:00, a na ulicach pustki, nawet samochodów jak na lekarstwo. Dzień wolny i wszyscy odsypiają. Jedynie trzy szosówki śmignęły.

Co prawda trochę wiało, ale moja kondycja pozostawia wiele do życzenia. Powinnam chyba trochę zwolnić i może ze dwa dni odpoczynku by się przydały, ale nie potrafię. Pewnie prędzej na śmierć się zajadę niż z roweru zrezygnuję... cykloza zaawansowana (stopień IV nieuleczalny ;-DD).


Kategoria od 20 do 50 km



Komentarze
profesor
| 22:16 piątek, 6 maja 2016 | linkuj Zarazek pojęcie trudnego terenu jest to rzecz względna, ponieważ dla jednego będzie mega trudny podjazd np. na Wielką Sowę czerwonym szlakiem pieszym z Przełęczy Jugowskiej, a dla drugiego będzie to średnia trudność. Ale w 100% z Tobą się zgodzę, że jazda w terenie jest trudniejsza niż na szosie. Osobiście uwielbiam jazdę po górskich bezdrożach. Chociaż też bardzo lubię pojeździć w górach po mniej trudnych ścieżkach. A czasami lubię wyskoczyć sobie na jakiś dystans po szosie.
Całkowicie zgadzam się z SADE, że jazda przede wszystkim musi nam przynosić przyjemność i jazda po takich właśnie trasach sprawia mi przyjemność.

Co do lei to chodziło mi przede wszystkim o to, że będąc wielkim tchórzem można się przełamać jak to ona zrobiła. I wielki za to szacun dla niej. O jej zerwaniu wiązadeł kolanowych nie będę się wypowiadał, ponieważ lepiej by było jak sama by się na ten temat wypowiedziała. Jedno tylko mogę Cię zapewnić, że chociaż nie daje już wpisów na BS to dalej jeździ i czerpie z tego wielką frajdę :). I właśnie jutro, a właściwie już dzisiaj jedziemy na wspólny wypad z Kłodzką ekipą w Góry Bialskie :).
SADE
| 15:38 piątek, 6 maja 2016 | linkuj Ja na pewno rekordowych wyników, ani pod względem prędkości, ani pod względem dystansu nie osiągnę. Mnie się bać nie trzeba ;-D. Jeżdżę tyle ile jeżdżę, czasami za dużo i za szybko jak na swoje możliwości (po prostu lubię się tak pomęczyć ;-D).
Ostatnio śmigam na oponkach szosowych, ale już chętnie bym się gdzieś po polach i lasach się poszlajała :-DD. Zgadzam się z Zarazkiem, że nie o bicie rekordów prędkości czy trzepanie km w tym chodzi :-D.
JAZDA NA ROWERZE PO PROSTU MUSI SPRAWIAĆ NAM PRZYJEMNOŚĆ :-DDD!!!

Zmiennych jest całe mnóstwo, dlatego tak trudno odnaleźć rowerową połówkę...
zarazek
| 06:29 piątek, 6 maja 2016 | linkuj Nie wiem o co chodzi z tym nakręcaniem się na dystanse. Dla mnie na MTB w terenie "trudnym" (ale niekoniecznie beskidzkim) 100 km to dużo! Każdy ma swoje "dużo", zależnie od roweru na jakim jeździ, trudności terenowych i rodzaju nawierzchni, ale także wieku i fizycznych możliwości. Co do Lei - zapomniałeś dodać, że zapłaciła za te downhille sporą cenę. Na szczęście "wylizała się" z tego dzięki swojej determinacji.
profesor
| 23:23 czwartek, 5 maja 2016 | linkuj 180 km to wcale nie tak mało. jeszcze 5 lat temu wiele osób by Ci za taki dystans czapkowało. Teraz może i to się zmieniło, ponieważ coraz więcej osób jeździ takie dystanse. Ale gdyby ten dystans pojechać po górach i to nawet na szosie robiąc koło 2000 przewyższeń to wcale nie jest tak mało.

Wszystko zależy skąd startowałaś i jaką trasą jechałaś do Schroniska na Śnieżniku. Piszesz, że jest z Ciebie tchórz, a to wcale nie jest ważne. Ważne jest to czy chcesz się przełamywać i ciągle rozwijać. Jeżeli tak to trzeba sobie powiedzieć, że nie od razu Kraków zbudowano. Weźmy taki przykład lei z BS. Jeszcze parę lat temu w przypływach uczuć rozwijała prędkość do 10 km na godzinę na szutrowy szerokich ścieżkach. A teraz jest mało kobiet, które mogą się pochwalić taką odwagą jaką ona ma na zjazdach :)))
SADE
| 20:31 czwartek, 5 maja 2016 | linkuj "Ta Twoja średnia powala na kolana."... to takie ironiczne stwierdzenie?? Pewnie tak. Ja jakiś nie wiadomo jakich prędkości to nie osiągam i dystansów dużych nie pokonuję (dzienna dawka to max około 180 km... żaden wyczyn).
"Ciekawy jestem jak byś sobie radziła w górskim terenie z jazdą, gdzie nie ma samochodów, ale za to jest trochę kamieni i korzeni." No cóż jestem tchórzem. Dopiero od zeszłego roku zaczęłam trochę jeździć po górach, ale broń Boże nie były to jakieś ciężkie trasy. Dotarcie do schroniska na Śnieżniku to żaden wyczyn, w gazetach o tym nie napisali ;-D. Raczkuję w górach :-D.
profesor
| 22:43 środa, 4 maja 2016 | linkuj Ta Twoja średnia powala na kolana. Ciekawy jestem jak byś sobie radziła w górskim terenie z jazdą, gdzie nie ma samochodów, ale za to jest trochę kamieni i korzeni.
ramboniebieski
| 20:25 środa, 4 maja 2016 | linkuj Myślę tak i mam nadzieję, że grigor86 z puszczy Zielonka znów się rozpisze i będzie cieszyć nas kapitalnymi opisami, jak również zdjęciami.
zarazek
| 08:05 środa, 4 maja 2016 | linkuj Akurat grigor ostatni wpis na BS popełnił w styczniu. Albo ma znowu jakiś kryzys, albo jeździ bez blogowania. ;)
SADE
| 15:50 wtorek, 3 maja 2016 | linkuj To bardzo miłe przeczytać o sobie coś takiego :-DD. Bardzo dziękuję za komplementy... ale na prawdę jest wiele lepszych stron od mojej (ZARAZEK polecam :-DD).
Ech pewnie, że chciałabym mieć też szosówkę, ale jak to mówią nie można mieć wszystkiego ;-). Możliwe, że dostanę ramę od mojego przyjaciela. Co prawda to rama od górala, ale leciutka. Na jej bazie taką wersję a''la szosówki będzie można poskładać. To by znacznie ułatwiło sprawę, bo kombinowanie ze zmianą opon by mi odpadło.
Na pewno wstąpię na bloga grigora86 i poczytam :-).

Jeszcze raz wielkie dzięki za takie miłe słowa :-DD. Aż chce się śmigać :-DD.
ramboniebieski
| 14:34 wtorek, 3 maja 2016 | linkuj No jeśli cykloza zaawansowana, to masz wiele wspólnego z grigorem86. Polecam z nim znajomość. Macie zapewne z sobą mnóstwo wspólnego. A średnia bardzo fajna. Myślę, że jeśli chcesz ją podnieść, to proponuję przesiąść się na szosówkę, która ma odpowiednie przełożenie napędu przystosowane do szybkiej jazdy.
Bardzo podobają mi się twoje wpisy, styl lajtowy i b dobre foty. Wszystko czytam i oglądam z dużą przyjemnością. Jeśli nie mogę pojechać, to oglądam któryś z twoich wpisów i już jestem dowartościowany. Choć trochę, ale w sytuacjach niemocy to bardzo dużo. Oglądam też grigora86 podobnie zdeterminowanego.
Porywa mnie wasza energia, dowartościowuje i zawsze prowokuje do jazdy, a to najlepsze co może spotkać dziadka, ha, ha, ha:))) Dzięki, że jesteście tacy cykliści!!!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!