Info
Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2018, Marzec8 - 4
- 2017, Czerwiec11 - 2
- 2017, Maj26 - 4
- 2017, Kwiecień20 - 1
- 2017, Marzec23 - 4
- 2017, Luty2 - 0
- 2017, Styczeń23 - 14
- 2016, Grudzień13 - 2
- 2016, Listopad21 - 2
- 2016, Październik25 - 18
- 2016, Wrzesień24 - 8
- 2016, Sierpień31 - 21
- 2016, Lipiec25 - 21
- 2016, Czerwiec24 - 20
- 2016, Maj33 - 25
- 2016, Kwiecień25 - 43
- 2016, Marzec13 - 17
- 2016, Luty10 - 44
- 2016, Styczeń14 - 15
- DST 65.36km
- Czas 02:48
- VAVG 23.34km/h
- VMAX 45.58km/h
- Kalorie 1837kcal
- Sprzęt KUBUŚ
- Aktywność Jazda na rowerze
Barwy maskujące ;-D
Środa, 18 maja 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0
W końcu nastał dzień powrotu na łono natury i przypomnienia Kubkowi celu jego życia ;-). Postanowiliśmy zaliczyć dzisiaj tereny nieprzyjazne szosówkom :-D. I tu wychodzi potęga górala. O ile w tego typu mustangu oponki można obcieńkować to w szosówce pogrubasić się nie da!!!
Najpierw tradycyjnie jak w każdy poranek misja szkoła. Tym razem nie wracaliśmy już do Domaszczyna tylko odwiedziliśmy Kiełczów. Dalsza droga w miłym towarzystwie przez Śliwice, Pietrzykowice i Brzezią Łąkę. I tu zaczyna się strefa zamknięta dla pogromców szos. Wjechaliśmy na leśną drogę prowadzącą w kierunku Chrząstawy, która nie będzie niestety chyba już niedługo drogą leśną, bo masakryczne wycinki drzew są tam prowadzone. Miejscami ciężko się nam jechało, nasze Mustangi traciły stabilność w głębokich warstwach sypkiej ziemi, ciężka jazda wycinkowa zrobiła swoje. Jeszcze kawałek do drogi Jelcz-Oleśnica i trzeba było zawrócić, bo synusia musiałam odebrać ze szkoły.
Dawno już tacy zakurzeni nie byliśmy :-D. Kubek cały pokryty brązowawym nalotem maskującym ;-D. Ja wcale nie wyglądałam gorzej ;-D. Usyfieni i szczęśliwi wróciliśmy do domu, oboje nadawaliśmy się tylko i wyłącznie do gruntownego czyszczenia :-D.
Najpierw tradycyjnie jak w każdy poranek misja szkoła. Tym razem nie wracaliśmy już do Domaszczyna tylko odwiedziliśmy Kiełczów. Dalsza droga w miłym towarzystwie przez Śliwice, Pietrzykowice i Brzezią Łąkę. I tu zaczyna się strefa zamknięta dla pogromców szos. Wjechaliśmy na leśną drogę prowadzącą w kierunku Chrząstawy, która nie będzie niestety chyba już niedługo drogą leśną, bo masakryczne wycinki drzew są tam prowadzone. Miejscami ciężko się nam jechało, nasze Mustangi traciły stabilność w głębokich warstwach sypkiej ziemi, ciężka jazda wycinkowa zrobiła swoje. Jeszcze kawałek do drogi Jelcz-Oleśnica i trzeba było zawrócić, bo synusia musiałam odebrać ze szkoły.
Dawno już tacy zakurzeni nie byliśmy :-D. Kubek cały pokryty brązowawym nalotem maskującym ;-D. Ja wcale nie wyglądałam gorzej ;-D. Usyfieni i szczęśliwi wróciliśmy do domu, oboje nadawaliśmy się tylko i wyłącznie do gruntownego czyszczenia :-D.
Kategoria od 50 do 70 km
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!