Info
Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2018, Marzec8 - 4
- 2017, Czerwiec11 - 2
- 2017, Maj26 - 4
- 2017, Kwiecień20 - 1
- 2017, Marzec23 - 4
- 2017, Luty2 - 0
- 2017, Styczeń23 - 14
- 2016, Grudzień13 - 2
- 2016, Listopad21 - 2
- 2016, Październik25 - 18
- 2016, Wrzesień24 - 8
- 2016, Sierpień31 - 21
- 2016, Lipiec25 - 21
- 2016, Czerwiec24 - 20
- 2016, Maj33 - 25
- 2016, Kwiecień25 - 43
- 2016, Marzec13 - 17
- 2016, Luty10 - 44
- 2016, Styczeń14 - 15
- DST 139.55km
- Czas 06:05
- VAVG 22.94km/h
- VMAX 40.43km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 3993kcal
- Sprzęt KUBUŚ
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Teatru Naszego :-DD
Sobota, 21 maja 2016 · dodano: 09.07.2016 | Komentarze 1
Już od ponad roku chodziła mi po głowie wyprawa w rejon Jeleniej Góry do Michałowic i Teatru Naszego. Zawsze jednak była to tylko sfera marzeń ciągle odkładana na później. Zdarzają się jednak w naszym życiu zupełnie nieoczekiwane momenty zwrotne, które mają wpływ na drastyczne zmiany wcześniejszych poglądów i priorytetów. Powodują, że to co kiedyś było najważniejsze schodzi na dalszy plan, a to co było w dalekich, niedoścignionych i skrajnie wirtualnych planach nagle staje się celem numer jeden. I tak właśnie było z Teatrem Naszym i przedstawieniem Nasza Klasa. Od zawsze w myślach i dopiero za sprawą bliskiej wyprawy do Bydgoszczy na biopsję wywalczyło pool position. Szkoda, że często dopiero drastyczne doświadczenia skłaniają nas do realizacji gdzieś tam dawno usnutych planów :-(.
No i wyruszyłam, a właściwie wyruszyliśmy :-D. Do Jawora mieliśmy towarzystwo :-DD. Na zdjęciu poniżej Kubek z Gienkiem :-DD.
No i wyruszyłam, a właściwie wyruszyliśmy :-D. Do Jawora mieliśmy towarzystwo :-DD. Na zdjęciu poniżej Kubek z Gienkiem :-DD.
Potem dalszą część trasy od Jawora musieliśmy pokonać z Kubeczkiem sami. Nie
była mi zupełnie obca, bo mieliśmy już na koncie w tegorocznych
przejażdżkach ten dystans. Może
komuś będzie się chciało pogrzebać w przeszłości i zajrzeć na bloga jak
to było . Tym razem trochę bardziej rozbudowana, bo zaczyna się w
Domaszczynie i kończy w Michałowicach.
Opisywana wyprawa dla takich górali nizinnych ;-) jak ja nie należała do najłatwiejszych. Kto z rejonów Wrocławia już ma ją na liczniku, to pewnie wie, że do samiutkiego Jawora to praktycznie cały czas leciuśko pod górkę. Za Jaworem już zaczyna się powolne oswajanie z większymi podjazdami. Tu na szczęście mamy do czynienia z metodą kija i marchewki ;-DD. Najpierw trzeba się trochę pomęczyć, żeby w nagrodę móc odpocząć i poczuć miły podmuch wiatru na twarzy przy dość stromym zjeździe w dół :-DD. Ja przy takich zastrzykach adrenaliny zupełnie zapominam o wysiłku i bólu w kolanach ;-DD... no i jeszcze te widoki :-DD. Tylko zdjęcia nieciekawe mi wyszły, słońce zbyt agresywne dla mojego samsunga :-(. Dla odmiany tym razem aż tak nie wiało i jechało się łatwiej :-)).
Do Jeleniej Góry udało mi się jakoś dotrzeć, nie było aż tak źle. Szybki posiłek, do tego kawa w nagrodę :-DD, no i zakup czystej koszulki na wyjście do teatru (przyjezdnych na dwóch kółkach obowiązuje taryfa ulgowa ;-)).
Po krótkim odpoczynku trzeba było jeszcze trochę powalczyć. Zmęczenie dawało już znać o sobie. Tylko perspektywa niezbyt dużej odległości do pokonania i ambitny plan obejrzenia "Naszej klasy" motywowały żeby się nie poddawać... no i się udało :-DD!!! Na miejscu byliśmy z Kubeczkiem tuż przed 18:00 :-)). Miałam jeszcze ponad godzinę czasu na ogarnięcie się i ubranie na galowo ;-)).
Spektakl moim zdaniem rewelacyjny :-DD. Jeśli ktoś chce potrenować mięśnie brzucha to szczerze polecam :-DD. Płakałam ze śmiechu :-DD. Twórcami teatru są Jadwiga i Tadeusz Kutowie, małżeństwo cudownych aktorów. Nie wyobrażam sobie jednak Teatru Naszego bez wielkiego muzyka Jacka Szreniawy. Jeśli ktoś był na spektaklu Teatru Naszego na pewno nie raz jeszcze się pojawi pragnąc pokazać jego magię swojej rodzinie, znajomym, znajomym znajomych...
Ja już od ponad dziesięciu lat co jakiś czas tu wracam :-D.
Do Jeleniej Góry udało mi się jakoś dotrzeć, nie było aż tak źle. Szybki posiłek, do tego kawa w nagrodę :-DD, no i zakup czystej koszulki na wyjście do teatru (przyjezdnych na dwóch kółkach obowiązuje taryfa ulgowa ;-)).
Po krótkim odpoczynku trzeba było jeszcze trochę powalczyć. Zmęczenie dawało już znać o sobie. Tylko perspektywa niezbyt dużej odległości do pokonania i ambitny plan obejrzenia "Naszej klasy" motywowały żeby się nie poddawać... no i się udało :-DD!!! Na miejscu byliśmy z Kubeczkiem tuż przed 18:00 :-)). Miałam jeszcze ponad godzinę czasu na ogarnięcie się i ubranie na galowo ;-)).
Spektakl moim zdaniem rewelacyjny :-DD. Jeśli ktoś chce potrenować mięśnie brzucha to szczerze polecam :-DD. Płakałam ze śmiechu :-DD. Twórcami teatru są Jadwiga i Tadeusz Kutowie, małżeństwo cudownych aktorów. Nie wyobrażam sobie jednak Teatru Naszego bez wielkiego muzyka Jacka Szreniawy. Jeśli ktoś był na spektaklu Teatru Naszego na pewno nie raz jeszcze się pojawi pragnąc pokazać jego magię swojej rodzinie, znajomym, znajomym znajomych...
Ja już od ponad dziesięciu lat co jakiś czas tu wracam :-D.
Kategoria od 100 do 150 km
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!