Info
Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2018, Marzec8 - 4
- 2017, Czerwiec11 - 2
- 2017, Maj26 - 4
- 2017, Kwiecień20 - 1
- 2017, Marzec23 - 4
- 2017, Luty2 - 0
- 2017, Styczeń23 - 14
- 2016, Grudzień13 - 2
- 2016, Listopad21 - 2
- 2016, Październik25 - 18
- 2016, Wrzesień24 - 8
- 2016, Sierpień31 - 21
- 2016, Lipiec25 - 21
- 2016, Czerwiec24 - 20
- 2016, Maj33 - 25
- 2016, Kwiecień25 - 43
- 2016, Marzec13 - 17
- 2016, Luty10 - 44
- 2016, Styczeń14 - 15
- DST 42.59km
- Czas 01:31
- VAVG 28.08km/h
- VMAX 45.02km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1192kcal
- Sprzęt KUBUŚ
- Aktywność Jazda na rowerze
Kawiarenka w Oleśnicy :-D :-((
Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 1
Ostatnimi czasy z moja kondycją nie jest za dobrze. Powiem szczerze to towarzyszące mi non stop uczucie zmęczenia wywołane lekami przeciwbólowymi trochę mnie dołuje :-((. Dzisiejsza pogoda znowu nie była dla mnie łaskawa :-(. Po południu trochę się przejaśniło i wyglądało na to, że nie będzie burzliwie. Po całym dniu spędzonym w czterech ścianach musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza. Postanowiliśmy wybyć z Kubkiem na krótką przebieżkę po okolicy. Jak się okazało nie tylko my ;-D. I tak ja, mój przyjaciel i nasze ogiery pokłusowaliśmy w stronę Oleśnicy :-DD.
Zawitaliśmy do ryneczku i naszej ulubionej kawiarni. Na początku było całkiem przyjemnie, do czasu gdy głowa dała znać o sobie ze zdwojoną siłą i musiałam po raz kolejny skorzystać z podręcznej apteczki :-(. Siedzieliśmy jeszcze grubo ponad godzinę w oczekiwaniu na zbawienne działanie połkniętej przeze mnie kolejnej dawki. Niestety zamiast lepiej było coraz gorzej :-((.
Powrót do domu na autopilocie, z maksymalnym okrojeniem trasy. Potem to już było coraz gorzej :-((. Noc nieprzespana...
Zawitaliśmy do ryneczku i naszej ulubionej kawiarni. Na początku było całkiem przyjemnie, do czasu gdy głowa dała znać o sobie ze zdwojoną siłą i musiałam po raz kolejny skorzystać z podręcznej apteczki :-(. Siedzieliśmy jeszcze grubo ponad godzinę w oczekiwaniu na zbawienne działanie połkniętej przeze mnie kolejnej dawki. Niestety zamiast lepiej było coraz gorzej :-((.
Powrót do domu na autopilocie, z maksymalnym okrojeniem trasy. Potem to już było coraz gorzej :-((. Noc nieprzespana...
Kategoria od 20 do 50 km
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!