Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl
  • DST 84.45km
  • Czas 03:21
  • VAVG 25.21km/h
  • VMAX 44.26km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 2472kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odwiedziny naszej ziemi :-)

Poniedziałek, 18 lipca 2016 · dodano: 20.07.2016 | Komentarze 0

Wczoraj oczywiście znowu przywitało mnie o poranku ćmienie głowy... to już norma. Postanowiłam nie łykać już jakiś ekstremalnych prochów, bo co z tego, że nie czuję bólu głowy, jak na nic nie mam po nich siły :-(. Wstałam i czekałam co będzie dalej. Ćmienie przeszło w ból, ale w odmianę na tyle znośną, że nie groziło to utrata świadomości i wywrotką. Jeszcze by mi się lakier na Kubku porysował ;-). To dopiero byłoby straszne :-O!!
No i wybyliśmy późnym popołudniem bez jakiś ambitnych planów. Najpierw w kierunku naszej leśnej trasy, a potem miało się okazać czy będziemy wracać, czy odbijemy w kierunku Twardogóry. Nie było tak źle, powiedziałabym, że nawet całkiem przyzwoicie. Postanowiłam zawitać do Chełstówka i odwiedzić nasze pole. Tak, tak bo my z mężem to jesteśmy właścicielami ziemskimi ;-DD.

A oto i fragment naszych 15 arów ziemi uprawnej ;-D. To zakrzaczone pole po prawej stronie.

Potem postanowiłam wstąpić jeszcze do centrum pobliskiej metropolii twardogórskiej. Ładnie odnowiony mają ryneczek :-).

Trochę czasu tam z Kubkiem spędziliśmy i w końcu trzeba było powoli wracać... dosłownie powoli :-/. Parę km za Twardogórą coś  stało mi się z moim lewym kolanem. Ni z tego, ni z owego zaczęło mnie boleć. Po chwili okazało się, że o podjazdach na stojąco mogę zapomnieć :-(. Do domu niby nie tak daleko, bo około 43 km, ale gdy jedna noga szwankuje to już nie jest tak różowo :-(. Nie wiem jak bym sobie poradziła gdybym nie była w blokach. Powrót zakończony sukcesem tylko dzięki wzmożonej pracy prawej nogi, co dało się odczuć w łydce. W domu okłady z lodu i mam nadzieję, że nie będzie większych problemów. Nie mam zamiaru rezygnować dzisiaj z jazdy rowerem, nie często zdarza mi się mieć cały dzień tylko dla siebie.
Dzisiaj szaleć z Kubkiem nie będziemy, oszczędnie, lightowo, rekreacyjnie... zdjęć pocykamy więcej :-). Mam nadzieję, że to tylko niegroźne przeciążenie i jutro będę w pełni sprawna, bo w planach wycieczka bardziej wymagająca i liczne podjazdy.


Kategoria od 70 do 100 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!