Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl
  • DST 34.81km
  • Czas 01:32
  • VAVG 22.70km/h
  • VMAX 43.42km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 920kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do mojego lasu... tylko :-/

Wtorek, 19 lipca 2016 · dodano: 20.07.2016 | Komentarze 3

Powinnam się cieszyć, w końcu przecież mam cały dzień dla siebie. Niestety wczorajsza kontuzja nie ustąpiła :-(((. Parę kilometrów od domu ból w lewym kolanie dał o sobie znać. Na podjazdach to właściwie prawa noga wiedzie prym i napędza lewą. Na dłuższą metę nie da się tak jechać, bo nadmierne obciążenie zrzucone tylko na jedną kończynę, wymuszona dziwna pozycja na rowerze i siłówka nie dają przyjemności z jazdy :-(. Powiem szczerze, jestem przybita :-((. Tak się cieszyłam tymi trzema wolnymi dniami i niestety nic z tego nie wyjdzie :-((. Łudzę się, że najdalej po weekendzie dojdę do siebie i uda mi się wyjechać gdzieś na tydzień. Już raczej nie mam ambicji pedałowania w górach, ale chociaż jakieś parodniowe pagórkowanie.
Warto dodać, że dla ułatwienia jazdy i mniejszego wysiłku wczoraj specjalnie miałam założone opony szosowe i już wiem, że szosówka nie jest przedmiotem moich największych marzeń. Owszem fajnie byłoby mieć rower typowo szosowy, na wypady w pewne pod względem jakości nawierzchni rejony. We mnie jednak drzemie dzikus i ciągnie mnie w drogi i ścieżki nie nadające się absolutnie do jazdy na cienkich, gładkich oponach. Bo niby jaka w tym przyjemność, gdy zamiast podziwiać otaczające nas widoki wbijamy wzrok w asfalt i skupiamy się na omijaniu dziur (ja w trosce o obręcze tak mam). O drogach szutrowych to już w ogóle można pomarzyć :-(.
Zdecydowanie pozostanę przy góralu i pośrednich oponach. Mieszkam na nizinach i takie z maksymalnie najeżonym bieżnikiem byłyby przesadą, ale nie chce przy dłuższych trasach mieć dodatkowego problemu z wyborem odpowiedniej jakości nawierzchni. Wiem, że wielu wytrawnych rowerzystów powie, że szosówka to większy komfort jazdy, lepsze przyspieszenie, większe prędkości, możliwość pokonywania dłuższych dystansów, ale... no właśnie, zawsze jest to "ale".
Przyszło mi do głowy jedno porównanie i pewnie większość osób czytając to z politowaniem parsknie śmiechem. Mi jazda na oponach szosowych kojarzy się ze spektaklem w operze. Wszystko idealne, zaplanowane od początku do końca, rzemieślniczy majstersztyk. Jazda na góralu to rock-owy koncert, niepowtarzalny, bez ograniczeń, pełen emocji, nieprzewidywalnych zwrotów, którym rządzą uczucia zrodzone w danej chwili, gdzie liczy się tylko tu i teraz...



Kategoria od 20 do 50 km



Komentarze
zarazek
| 07:05 czwartek, 21 lipca 2016 | linkuj Jeśli wcześniej nigdy nie miałaś bólu kolana na rowerze, to nie można wykluczyć, że ma na to wpływ system SPD. Albo w ogóle jako taki, albo złe ustawienie pozycji i kąta buta na pedale. Zawsze od biedy można wrócić do platform i zobaczyć czy jest poprawa.
P.S. Porównanie do opery i koncertu rockowego jest super! :)
SADE
| 21:09 środa, 20 lipca 2016 | linkuj Być może ból kolana wynikał z przesunięcia bloka, a co za tym idzie zmiany punktu wpięcia lewego buta. Powiem szczerze już od około tygodnia czułam, że coś jest nie tak i zamiast to sprawdzić i skorygować to zignorowałam problem :-(.
Dzisiaj na szczęście po wspieraniu się ibuprofenem i smarowaniu Voltarenem polepszyło się i to znacznie. Nie zrobiłam jakiegoś długiego dystansu, ale dałam radę i co najważniejsze nie sprawiało mi to bólu, a wręcz przeciwnie dało ogromną przyjemność :-D.
zarazek
| 13:43 środa, 20 lipca 2016 | linkuj Co tam rower i styl jazdy - byle kolano nie bolało!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!