Info
Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2018, Marzec8 - 4
- 2017, Czerwiec11 - 2
- 2017, Maj26 - 4
- 2017, Kwiecień20 - 1
- 2017, Marzec23 - 4
- 2017, Luty2 - 0
- 2017, Styczeń23 - 14
- 2016, Grudzień13 - 2
- 2016, Listopad21 - 2
- 2016, Październik25 - 18
- 2016, Wrzesień24 - 8
- 2016, Sierpień31 - 21
- 2016, Lipiec25 - 21
- 2016, Czerwiec24 - 20
- 2016, Maj33 - 25
- 2016, Kwiecień25 - 43
- 2016, Marzec13 - 17
- 2016, Luty10 - 44
- 2016, Styczeń14 - 15
Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2016
Dystans całkowity: | 793.69 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 30:55 |
Średnia prędkość: | 25.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.02 km/h |
Suma kalorii: | 22219 kcal |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 31.75 km i 1h 14m |
Więcej statystyk |
- DST 15.96km
- Czas 00:32
- VAVG 29.93km/h
- VMAX 37.96km/h
- Kalorie 418kcal
- Sprzęt KUBUŚ
- Aktywność Jazda na rowerze
Szkoła *24*
Poniedziałek, 10 października 2016 · dodano: 22.10.2016 | Komentarze 0
Ledwo zwlekłam się z łóżka... znowu ból głowy. Syna do szkoły zawiózł mąż, ja nie dałabym rady :-((. Po południu na szczęście doszłam do siebie (makówka tylko trochę mnie ćmiła :-() i mogłam odebrać moje biedne dziecko ze szkoły. Współczuje mojemu synusiowi, że ma taką wadliwą mamę... no cóż rodziców się nie wybiera :-((.
Kategoria do 20 km
- DST 43.11km
- Czas 01:46
- VAVG 24.40km/h
- VMAX 45.90km/h
- Kalorie 1161kcal
- Sprzęt KUBUŚ
- Aktywność Jazda na rowerze
Głód rowerowy :-(
Sobota, 8 października 2016 · dodano: 22.10.2016 | Komentarze 1
Wczorajszy dzień pod względem widoków za oknem był zdecydowanie lepszy od dzisiejszego. Byłam zła sama na siebie, że nie wyrwałam się z domu chociażby na trzy, cztery godziny :-((. Noc nie była dla mnie najlepsza. Domyślałam się, że jakieś zmiany pogodowe chyba się kroją, bo łeb mnie łupał :-((. Poranek beznadziejny z bólem głowy :-((. Byłam wściekła. Na szczęście z godziny na godzinę było coraz lepiej :-)).
Dzisiaj synuś wybywał na imprezę urodzinową do swojego kolegi z klasy. Porządki, obiad i takie tam codzienne roboty miałam za sobą, makówka mnie już nie bolała. Musiałam się wyrwać, byłam już na straszliwym rowerowym głodzie :-((!!!
Wystawiłam rękę za okno i stwierdziłam, że nie jest wcale aż tak zimno i może na wszelki wypadek warto zabrać ze sobą krótkie getry :-). Taaa po wyprowadzeniu Kubka z garażu już nie było tak różowo, nagle zawiało i poczułam przenikliwy chłód. Już wiedziałam, że z plecaka zniknie parę niepotrzebnych rzeczy ;-).
Nie jechało mi się łatwo, kręcenie pedałami wymagało większego wysiłku, a osiągane prędkości były kiepściuchne. Praktycznie cały czas wiatr w twarz. Niebo zasnute chmurami, miejscami mocno szarymi, bynajmniej nie wróżącymi niczego dobrego i ja samotnie pedałująca późnym popołudniem... czasami zastanawiam się czy oby wszystko ze mną ok ;-D. W końcu udało mi się dojechać do mojego lasu, potem kawałek asfaltem i chociaż na chwilę po trawiasto-piaszczysto-błotnistych ścieżkach... chociaż na chwilę. Chętnie zostałabym dłużej, ale temperatura coraz szybciej spadała. Stopy i dłonie okropnie mi zmarzły i już prawie nie czułam palców, a do tego wszystkiego już się ściemniało. Postanowiłam wytoczyć się z lasu i wracać do domu... po raz pierwszy od dłuższego czasu tak okropnie zmarzłam.
Ciężkie czasy dla chorych na cyklozę nadchodzą :-((.
Dzisiaj synuś wybywał na imprezę urodzinową do swojego kolegi z klasy. Porządki, obiad i takie tam codzienne roboty miałam za sobą, makówka mnie już nie bolała. Musiałam się wyrwać, byłam już na straszliwym rowerowym głodzie :-((!!!
Wystawiłam rękę za okno i stwierdziłam, że nie jest wcale aż tak zimno i może na wszelki wypadek warto zabrać ze sobą krótkie getry :-). Taaa po wyprowadzeniu Kubka z garażu już nie było tak różowo, nagle zawiało i poczułam przenikliwy chłód. Już wiedziałam, że z plecaka zniknie parę niepotrzebnych rzeczy ;-).
Nie jechało mi się łatwo, kręcenie pedałami wymagało większego wysiłku, a osiągane prędkości były kiepściuchne. Praktycznie cały czas wiatr w twarz. Niebo zasnute chmurami, miejscami mocno szarymi, bynajmniej nie wróżącymi niczego dobrego i ja samotnie pedałująca późnym popołudniem... czasami zastanawiam się czy oby wszystko ze mną ok ;-D. W końcu udało mi się dojechać do mojego lasu, potem kawałek asfaltem i chociaż na chwilę po trawiasto-piaszczysto-błotnistych ścieżkach... chociaż na chwilę. Chętnie zostałabym dłużej, ale temperatura coraz szybciej spadała. Stopy i dłonie okropnie mi zmarzły i już prawie nie czułam palców, a do tego wszystkiego już się ściemniało. Postanowiłam wytoczyć się z lasu i wracać do domu... po raz pierwszy od dłuższego czasu tak okropnie zmarzłam.
Ciężkie czasy dla chorych na cyklozę nadchodzą :-((.
Kategoria od 20 do 50 km
- DST 24.14km
- Czas 00:46
- VAVG 31.49km/h
- VMAX 45.65km/h
- Kalorie 608kcal
- Sprzęt KUBUŚ
- Aktywność Jazda na rowerze
Szkoła *23*
Piątek, 7 października 2016 · dodano: 07.10.2016 | Komentarze 0
Kategoria od 20 do 50 km
- DST 21.79km
- Czas 00:47
- VAVG 27.82km/h
- VMAX 44.98km/h
- Kalorie 603kcal
- Sprzęt KUBUŚ
- Aktywność Jazda na rowerze
Szkoła *22*
Środa, 5 października 2016 · dodano: 07.10.2016 | Komentarze 0
Kategoria od 20 do 50 km
- DST 19.55km
- Czas 00:41
- VAVG 28.61km/h
- VMAX 47.66km/h
- Kalorie 593kcal
- Sprzęt KUBUŚ
- Aktywność Jazda na rowerze
Szkoła *21*
Wtorek, 4 października 2016 · dodano: 07.10.2016 | Komentarze 0
Kategoria do 20 km