Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:1643.32 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:63:30
Średnia prędkość:25.88 km/h
Maksymalna prędkość:52.90 km/h
Suma kalorii:47698 kcal
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:49.80 km i 1h 55m
Więcej statystyk
  • DST 91.06km
  • Czas 03:48
  • VAVG 23.96km/h
  • VMAX 47.16km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2825kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę po górkach :-DD

Niedziela, 22 maja 2016 · dodano: 09.07.2016 | Komentarze 1

Dzisiaj nie musiałam się zrywać z łóżka jakoś wcześnie. Obudziły mnie tak na prawdę odgłosy dobiegające zza okna. O wiele przyjemniej się tak wstaje :-)). Po chwili odezwali się POTF z "Daze". Postanowiłam się ubrać i nacieszyć oko widokami o poranku :-D.

A oto jeden z domków dla gości teatru :-D...... i Teatr Nasz :-DD.

Za teatrem dom jego twórców, wspaniałych aktorów Jadwigi i Tadeusza Kutów... WIELCY LUDZIE!!!

Taaaa, dzisiaj to miało być lightowo i na spokojnie. Miałam się pooszczędzać i zbierać siły na powrót do domu...  i jak zwykle mi to nie wyszło :-D. Wszystko przez mojego przyjaciela i jego pomysły ;-D. Połechtał mnie propozycjami drobnych wypadów po okolicy i niestety nie potrafiłam sobie odmówić wycieczki. No bo jak to być w górach i nie zasmakować chociaż namiastki skałek i podjazdów :-)). I postanowiłam wybrać się do Jakuszyc i odwiedzić Chatkę Górzystów :-D.

T
Kocham te serpentyny, podjazdy i widok gór w tle :-DD. A i jeszcze asfalt gładziutki jak pupka niemowlęcia :-DD. Wprost idealny nawet dla najbardziej wymagających wielbicieli szosówek :-D.

W końcu dotarliśmy z Kubkiem do Jakuszyc i zjechaliśmy na trasę spacerowo-rowerową w kierunku Chatki Górzystów. Trasa wprost idealna na rodzinne wycieczki z małymi dziećmi. Początkowo trasa po nawierzchni asfaltowej z niewielkimi wzniesieniami, z którymi nawet początkujący rowerzysta sobie poradzi i spokojnie da radę dojechać do miejsca postojowego przy pierwszym schronisku. Potem droga przechodzi w szutrową, a momentami bardziej kamienistą, ale wzniesienia drobne, prawie płasko.

W miejscu docelowym, pod Chatką Górzystów piękne widoki... jak okiem sięgnąć wszędzie rowery :-DD!!! Tak musi być w raju ;-DD.

Krótki przystanek pod Schroniskiem Turystycznym "Orle".

W drodze powrotnej z Jakuszyc postanowiłam nie kierować się jeszcze do Michałowic i odwiedzić restaurację Jadwigi i Tadeusza. Po kuchni jakiej zasmakowałam w Teatrze Naszym nie sposób było być tak blisko i nie odwiedzić MOTTO :-D. Dzisiejszy dzień był bardzo upalny. Nie miałam raczej ochoty na ciężkie i gorące posiłki, ale szczawiowy chłodnik był idealny. Do tego rewelacyjne ciasto i kawusia :-DD. Co tu dużo mówić PYSZNE JEDZENIE!!! SZCZERZE POLECAM :-DD!!!!

Miałam dzisiaj pooszczędzać siły na powrót do domu, ale mając takie piękne widoki dookoła i tyle ciekawych miejsc w zasięgu pedałów to jak tu siedzieć i nic nie robić. Słońce już znikało za horyzontem gdy wracałam do Michałowic. Byłam już trochę zmęczona (tym dzisiejszym odpoczywaniem ;-D), a jednocześnie czułam lekki niedosyt, jeszcze tyle miejsc chciałabym odwiedzić, a czasu tak mało :-((. Jakoś tak smutno mi się zrobiło, że muszę już jutro wracać :-((.
Góry w oddali w drodze do Michałowic.

Jutro ostatni poranek w Michałowicach :-((... ale mam nadzieję, że w tym roku jeszcze tu z Kubciem zawitamy :-)).


Kategoria od 70 do 100 km


  • DST 139.55km
  • Czas 06:05
  • VAVG 22.94km/h
  • VMAX 40.43km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 3993kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Teatru Naszego :-DD

Sobota, 21 maja 2016 · dodano: 09.07.2016 | Komentarze 1

Już od ponad roku chodziła mi po głowie wyprawa w rejon Jeleniej Góry do Michałowic i Teatru Naszego. Zawsze jednak była to tylko sfera marzeń ciągle odkładana na później. Zdarzają się jednak w naszym życiu zupełnie nieoczekiwane momenty zwrotne, które mają wpływ na drastyczne zmiany wcześniejszych poglądów i priorytetów. Powodują, że to co kiedyś było najważniejsze schodzi na dalszy plan, a to co było w dalekich, niedoścignionych i skrajnie wirtualnych planach nagle staje się celem numer jeden. I tak właśnie było z Teatrem Naszym i przedstawieniem Nasza Klasa. Od zawsze w myślach i dopiero za sprawą bliskiej wyprawy do Bydgoszczy na biopsję wywalczyło pool position. Szkoda, że często dopiero drastyczne doświadczenia skłaniają nas do realizacji gdzieś tam dawno usnutych planów :-(.
No i wyruszyłam, a właściwie wyruszyliśmy :-D. Do  Jawora mieliśmy towarzystwo :-DD. Na zdjęciu poniżej Kubek z Gienkiem :-DD.


Potem dalszą część trasy od Jawora musieliśmy pokonać z Kubeczkiem sami. Nie była mi zupełnie obca, bo mieliśmy już na koncie w tegorocznych przejażdżkach ten dystans. Może komuś będzie się chciało pogrzebać w przeszłości i zajrzeć na bloga jak to było . Tym razem trochę bardziej rozbudowana, bo zaczyna się w Domaszczynie i kończy w Michałowicach.

 Opisywana wyprawa dla takich górali nizinnych ;-) jak ja nie należała do najłatwiejszych. Kto z rejonów Wrocławia już ma ją na liczniku, to pewnie wie, że do samiutkiego Jawora to praktycznie cały czas leciuśko pod górkę. Za Jaworem już zaczyna się powolne oswajanie z większymi podjazdami. Tu na szczęście mamy do czynienia z metodą kija i marchewki ;-DD. Najpierw trzeba się trochę pomęczyć, żeby w nagrodę móc odpocząć i poczuć miły podmuch wiatru na twarzy przy dość stromym zjeździe w dół :-DD. Ja przy takich zastrzykach adrenaliny zupełnie zapominam o wysiłku i bólu w kolanach ;-DD... no i jeszcze te widoki :-DD. Tylko zdjęcia nieciekawe mi wyszły, słońce zbyt agresywne dla mojego samsunga :-(. Dla odmiany tym razem aż tak nie wiało i jechało się łatwiej :-)).
Do Jeleniej Góry udało mi się jakoś dotrzeć, nie było aż tak źle. Szybki posiłek, do tego kawa w nagrodę :-DD, no i zakup czystej koszulki na wyjście do teatru (przyjezdnych na dwóch kółkach obowiązuje taryfa ulgowa ;-)).
Po krótkim odpoczynku trzeba było jeszcze trochę powalczyć.  Zmęczenie dawało już znać o sobie. Tylko perspektywa niezbyt dużej odległości do pokonania i ambitny plan obejrzenia "Naszej klasy" motywowały żeby się nie poddawać... no i się udało :-DD!!! Na miejscu byliśmy z Kubeczkiem tuż przed 18:00 :-)). Miałam jeszcze ponad godzinę czasu na ogarnięcie się i ubranie na galowo ;-)).
Spektakl moim zdaniem rewelacyjny :-DD. Jeśli ktoś chce potrenować mięśnie brzucha to szczerze polecam :-DD. Płakałam ze śmiechu :-DD. Twórcami teatru są Jadwiga i Tadeusz Kutowie, małżeństwo cudownych aktorów. Nie wyobrażam sobie jednak Teatru Naszego bez wielkiego muzyka Jacka Szreniawy. Jeśli ktoś był na spektaklu Teatru Naszego na pewno nie raz jeszcze się pojawi pragnąc pokazać jego magię swojej rodzinie, znajomym, znajomym znajomych...
Ja już od ponad dziesięciu lat co jakiś czas tu  wracam :-D.



Kategoria od 100 do 150 km


  • DST 14.11km
  • Czas 00:36
  • VAVG 23.52km/h
  • VMAX 39.49km/h
  • Kalorie 458kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeleniogórskie przygotowania :-))

Piątek, 20 maja 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

Jutro od dawna planowana wyprawa do, a właściwie kawałek za Jelenią Górę, bo do Michałowic, stanie się faktem :-DD. Z tej okazji ostatnie poprawki i przegląd, no i mycie z woskowaniem ;-)). Udało mi się też w końcu kupić większy i bardzo lekki plecak, co ma duże znaczenie przy dłuższych jazdach i w dodatku po górach. Mam nadzieję, że się sprawdzi, bo tani nie był.


Kategoria do 20 km


  • DST 31.89km
  • Czas 01:15
  • VAVG 25.51km/h
  • VMAX 45.31km/h
  • Kalorie 935kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartkowa misja szkolna :-)

Czwartek, 19 maja 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

Nudy na pudy... Kubek na osłodę :-).


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 65.36km
  • Czas 02:48
  • VAVG 23.34km/h
  • VMAX 45.58km/h
  • Kalorie 1837kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Barwy maskujące ;-D

Środa, 18 maja 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

W końcu nastał dzień powrotu na łono natury i przypomnienia Kubkowi celu jego życia ;-). Postanowiliśmy zaliczyć dzisiaj tereny nieprzyjazne szosówkom :-D. I tu wychodzi potęga górala. O ile w tego typu mustangu oponki można obcieńkować to w szosówce pogrubasić się nie da!!!
Najpierw tradycyjnie jak w każdy poranek misja szkoła. Tym razem nie wracaliśmy już do Domaszczyna tylko odwiedziliśmy Kiełczów. Dalsza droga w miłym towarzystwie przez Śliwice, Pietrzykowice i Brzezią Łąkę. I tu zaczyna się strefa zamknięta dla pogromców szos. Wjechaliśmy na leśną drogę prowadzącą w kierunku Chrząstawy, która nie będzie niestety chyba już niedługo drogą leśną, bo masakryczne wycinki drzew są tam prowadzone. Miejscami ciężko się nam jechało, nasze Mustangi traciły stabilność w głębokich warstwach sypkiej ziemi, ciężka jazda wycinkowa zrobiła swoje. Jeszcze kawałek do drogi Jelcz-Oleśnica i trzeba było zawrócić, bo synusia musiałam odebrać ze szkoły.

Dawno już tacy zakurzeni nie byliśmy :-D. Kubek cały pokryty brązowawym nalotem maskującym ;-D. Ja wcale nie wyglądałam gorzej ;-D. Usyfieni i szczęśliwi wróciliśmy do domu, oboje nadawaliśmy się tylko i wyłącznie do gruntownego czyszczenia :-D.


Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 48.00km
  • Czas 02:26
  • VAVG 19.73km/h
  • VMAX 43.92km/h
  • Kalorie 1614kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

I stała się światłość ;-D

Wtorek, 17 maja 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj snuliśmy się po mieście :-((. Czasami trzeba zagryźć zęby i poświęcić się dla realizacji wyższych celów. Naszym był sklep na Pilczycach i zakup porządnej lampki na tył. Z przyjemnością wymieniłam moje słabe badziewie na baterie, na mocną, z praktycznym, prostym mocowaniem i możliwością ładowania :-)).


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 13.53km
  • Czas 01:16
  • VAVG 10.68km/h
  • VMAX 23.85km/h
  • Kalorie 547kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świńska imprezka ;-D

Poniedziałek, 16 maja 2016 · dodano: 04.06.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj w końcu udało mi się namówić moje dziecko na wycieczkę rowerową.  Ostatnimi czasy widok za oknem zachęca do opuszczenia gawry i nawet takie leniwce jak mój synuś nabrały ochoty na uprawianie rozmaitych, bardziej wymagających dyscyplin sportowych. W okresie jesienno-zimowym bardzo pracował nad mięśniami palców, bez przerwy na zmianę tablet, laptop i sony playstation ;-DD.
Postanowiłam, że pierwsza wycieczka nie może być zbyt długa i wymagająca. Obawiałam się wystąpienia reakcji alergicznej na obcowanie z dwa kółkami ;-)). Okazało się, że dzisiejsza dawka pedałowania była bezpieczna. Wrócił zadowolony i uśmiechnięty do domu, a to najważniejsze. Za jakiś czas będzie można zaaplikować trochę dłuższy dystans :-)). Pierwsze koty za płoty zakończone sukcesem :-DD.

Nawet nie wiedziałam jaką to mamy w pobliżu domu hodowlę świnek w wersji mini. Jak widać walka o przetrwanie gatunku trwa ;-DD.

Mój synuś śmigający na rowerze... to przełomowe zdjęcie :-DD.


Kategoria Blisko domu, do 20 km


  • DST 29.68km
  • Czas 01:02
  • VAVG 28.72km/h
  • VMAX 41.20km/h
  • Kalorie 891kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Witaj szkoło :-(... po weekendzie

Poniedziałek, 16 maja 2016 · dodano: 26.05.2016 | Komentarze 0

Ech nie było łatwo zwlec się z łóżka... może jutro będzie lepiej. Dziwne, ale weekendy mnie strasznie męczą i fizycznie i psychicznie. To wszystko pewnie dlatego, że napady głodu rowerowego nie są w pełni zaspokajane ;-)).
Dzisiaj powrót do korzeni, czyli zmiana obuwia ;-)). Kubek zamiast sandałków 1,1 ubrał dzisiaj buty w góry 2,1 z agresywnym bieżnikiem ;-D. Już zatęskniliśmy za dziką dziczą ;-D. Brakowało nam obcowania z szutrem, piaskiem, błotkiem, drogami wykładanymi otoczakami...


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 73.72km
  • Czas 02:56
  • VAVG 25.13km/h
  • VMAX 44.84km/h
  • Kalorie 1957kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Całkowity odlot ;-DD

Niedziela, 15 maja 2016 · dodano: 04.06.2016 | Komentarze 0

Pogoda była dość dziwna. Wiało i nie do końca było wiadomo czy coś popada czy nie, takie na dwoje babka wróżyła. Postanowiliśmy z przyjacielem tak dla bezpieczeństwa poszwendać się w okolicach miasta pod osłoną ekranów dźwiękochłonnych... i tak wylądowaliśmy na wrocławskim lotnisku :-D.


Kategoria od 70 do 100 km


  • DST 20.61km
  • Czas 00:44
  • VAVG 28.10km/h
  • VMAX 42.93km/h
  • Kalorie 624kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Takie tam szwędanie się po okolicy...

Sobota, 14 maja 2016 · dodano: 26.05.2016 | Komentarze 0

Nic szczególnego, żadnej wycieczki, wiec po co się rozwlekać i przynudzać.