Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:952.49 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:34:07
Średnia prędkość:26.22 km/h
Maksymalna prędkość:50.62 km/h
Suma kalorii:24469 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:39.69 km i 1h 33m
Więcej statystyk
  • DST 31.28km
  • Czas 01:05
  • VAVG 28.87km/h
  • VMAX 49.05km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1017kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Obowiązkowe poranne pagórkowanie :-D

Czwartek, 30 czerwca 2016 · dodano: 04.07.2016 | Komentarze 0



Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 29.59km
  • Czas 02:36
  • VAVG 11.38km/h
  • VMAX 23.11km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 830kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z synusiem do Sielskiej Zagrody :-D

Środa, 29 czerwca 2016 · dodano: 08.07.2016 | Komentarze 1

Dzisiaj na spokojnie, bo tym razem wyprawa z dzieckiem :-). Trasa musiała  być  dobrze przemyślana, raczej przewaga polnych dróg z dodatkiem ścieżek rowerowych i maksymalnym okrojeniem jazdy drogami w towarzystwie czterech kółek (niestety nie dało się wszystkiego wyeliminować). Ostatecznie trasa całkiem niezła, z jedną małą wpadką jak zwykle z powodu trasy rowerowej serwowanej przez google maps. W drodze powrotnej postanowiłam bardziej zdać się na siebie i na lepsze nam to wyszło :-)).
Trasa fajna i z dziesięciolatkiem można śmiało jechać. Pogoda była trochę dziwna i nie wiedziałam czy deszcz gdzieś nas nie dorwie, ale jakoś burza nas ominęła. Sama Sielska Zagroda może i fajna, ale zdecydowanie dla młodszych dzieci. Kiedyś już tam byliśmy i myślałam, że to dobry pomysł na spędzenie wolnego dnia. Patrząc jednak jak mój synuś powłóczy swoimi długimi nogami na huśtawce, dotarło do mnie jak dzieci szybko rosną. W naszym przypadku to ostatnia wizyta w Sielskiej Zagrodzie, ale na letnie imprezy urodzinowe dla maluchów jak najbardziej się nadaje.

Oto stawy niedaleko naszego domu w drodze do Szczodrego. Znaki na niebie nie były zbyt optymistyczne...

Krótki przystanek w świńskiej zagrodzie. Okres godowy zwieńczony zwycięstwem. Mnóstwo maluchów przyszło na świat :-).

I w końcu po przejechaniu blisko 15 km udało nam się dotrzeć do Sielskiej Zagrody :-D. Powiem szczerze, że nie do końca w to wierzyłam.
Można tam podziwiać różne zwierzęta hodowlane, m.in. dostojne pawie.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 71.52km
  • Czas 02:43
  • VAVG 26.33km/h
  • VMAX 43.42km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2054kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znowu okoliczne lasy :-D

Wtorek, 28 czerwca 2016 · dodano: 08.07.2016 | Komentarze 0

Po odwiedzinach centrum jak zwykle zapragnęłam wizyty na odludziu... takiej namiastce odludzia oczywiście ;-). Jakoś tak mam, że ciągnie mnie do lasu ;-). Kocham błogą ciszę, śpiew ptaków, rześkie powietrze, a wszystko w otoczeniu soczystej zieleni... taka rajska atmosfera :-)).

Wracałam to już szarawo się robiło :-). Krótki przystanek na podjazdach za Tarnowcem i parę zdjęć przy okazji :-).


Kategoria od 70 do 100 km


  • DST 40.30km
  • Czas 01:32
  • VAVG 26.28km/h
  • VMAX 36.94km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1094kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Krzyżanowice do rynku :-)

Poniedziałek, 27 czerwca 2016 · dodano: 06.07.2016 | Komentarze 0

Wczorajsza wyprawa do Oleśnicy zwieńczona niestety bólem głowy... to już norma :-(. O poranku na rowerze mogłam zapomnieć, ale chociaż popołudnie i wieczór był dla nas :-D. Żeby odreagować i nadrobić stracony czas wybyliśmy z Kubciem w stronę cywilizacji i zahaczyliśmy o wrocławski rynek. W drodze powrotnej natomiast poszwendaliśmy się trochę po wałach :-)... i to by było na tyle w dniu dzisiejszym.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 42.59km
  • Czas 01:31
  • VAVG 28.08km/h
  • VMAX 45.02km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1192kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kawiarenka w Oleśnicy :-D :-((

Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 1

Ostatnimi czasy z moja kondycją nie jest za dobrze. Powiem szczerze to towarzyszące mi non stop uczucie zmęczenia wywołane lekami przeciwbólowymi trochę mnie dołuje :-((. Dzisiejsza pogoda znowu nie była dla mnie łaskawa :-(. Po południu trochę się przejaśniło i wyglądało na to, że nie będzie burzliwie. Po całym dniu spędzonym w czterech ścianach musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza. Postanowiliśmy wybyć z Kubkiem na krótką przebieżkę po okolicy. Jak się okazało nie tylko my ;-D. I tak ja, mój przyjaciel i nasze ogiery pokłusowaliśmy w stronę Oleśnicy :-DD.
Zawitaliśmy do ryneczku i naszej ulubionej kawiarni. Na początku było całkiem przyjemnie, do czasu gdy głowa dała znać o sobie ze zdwojoną siłą i musiałam po raz kolejny skorzystać z podręcznej apteczki :-(. Siedzieliśmy jeszcze grubo ponad godzinę w oczekiwaniu na zbawienne działanie połkniętej przeze mnie kolejnej dawki. Niestety zamiast lepiej było coraz gorzej :-((.
Powrót do domu na autopilocie, z maksymalnym okrojeniem trasy. Potem to już było coraz gorzej :-((. Noc nieprzespana...


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 51.45km
  • Czas 01:59
  • VAVG 25.94km/h
  • VMAX 34.74km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1299kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Most kolejowy w Czernicy... ten dreszczyk emocji :-D

Sobota, 25 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 0

Dzisiejszy dzień zaczął się sielanką. Taka ot niewinna wyprawa na jagody o poranku.
Kto by przypuszczał, że za sprawą pomysłu mojego przyjaciela na odwiedziny mostu kolejowego w Czernicy wieczór będzie taki mroczny i tajemniczy...


W takim miejscu spokojnie można by filmy grozy  i horrory kręcić ;-D. Cały most kolejowy wygląda jak relikt z dawnej epoki. Konstrukcja stalowa jest w trakcie daleko posuniętej korozji. Elementów drewnianych budujących podest w wielu miejscach zupełnie brak lub są już na tyle mocno spróchniałe, że trzeszczą pod naciskiem ludzkiej stopy. Pomimo wszystko jest w nim coś niesamowitego, coś co przyciąga, przykuwa wzrok... a wręcz zachwyca.

Co najciekawsze, że pomimo swojego wieku i "stanu zdrowia" nie jest traktowany jako przeniesiony w stan spoczynku obiekt muzealny. Nadal jeżdżą nim pociągi!!!

W planach była jeszcze wspinaczka na pobliską wieżę widokową. Ciemne chmury i silne podmuchy wiatru sprawiły, że postanowiliśmy nie ryzykować. Jest jednak w tej okolicy jakaś magia i na pewno jeszcze nie raz tu wrócimy :-DD.


Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 39.48km
  • Czas 01:24
  • VAVG 28.20km/h
  • VMAX 50.62km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 1122kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

O poranku na jagody :-D

Sobota, 25 czerwca 2016 · dodano: 25.06.2016 | Komentarze 0

Pomimo, że po nocnych eskapadach poszłam spać grubo po pierwszej, to na dźwięk budzika parę minut po 5:00 bynajmniej nie byłam zła. Wręcz przeciwnie ucieszyłam się, bo rodzinka jeszcze spała, a ja miałam całkiem sporo czasu dla siebie :-DD. Nie śpieszyłam się bardzo. Zaaplikowałam zimne płyny i wrzuciłam coś na żołądek żeby mieć siłę na pedałowanie. Na całe szczęście przypomniałam sobie o zimnym niebieściańskim oshee z lodówki. Było parę minut przed 6:00, a po otwarciu bramy garażowej buchnęło do środka gorące powietrze. Dzień zapowiadał się upalny.

Dzisiaj jagodowa misja przed nami :-DD!!!

Po drodze jeszcze obowiązkowy przystanek w Kopcu i zimne, płynne zakupy. Potem pognaliśmy (a właściwie potoczyliśmy się) z Kubkiem w stronę Ludgierzowic. Ze względu na wysoką temperaturę i wiatr na zmianę z boku i w twarz (z przewagą tego drugiego) nie jechało się łatwo. W końcu doczłapaliśmy do asfaltowej, leśnej drogi. po wjeździe do lasu od razu odczuliśmy ulgę. Naturalna klimatyzacja jak zwykle działała bez zarzutów :-DD. Teraz pozostało nam jedynie szukanie dogodnej jagodowej plantacji. Po krótkiej jeździe leśnym szlakiem naszym oczom ukazał się piękny widok :-DD.

Duże i dojrzałe, aż chciało się zbierać :-D.

Kubek na tle plantacji :-D.

A oto i efekty zbieractwa :-D.


Dzisiaj wyjątkowo w tył zwrot i powrót tą samą trasą. Trochę czasu mi to zajęło i tym razem powrót ze zwiedzaniem miejsca powypadkowego nie wchodził w grę.
Na koniec zawitaliśmy z Kubciem jeszcze do osiedlowego sklepu po śmietanę, jogurty naturalne no i kefir... maślanki nie było. Nic nie szkodzi :-). Koktajl pycha wyszedł :-DD!!!


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 36.32km
  • Czas 01:17
  • VAVG 28.30km/h
  • VMAX 45.58km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 1044kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rynek wrocławski nocą

Piątek, 24 czerwca 2016 · dodano: 25.06.2016 | Komentarze 0

Wczoraj miałam tylko odwiedzić Centrum Handlowe Młyn i kupić parę rzeczy , z którymi już od tygodnia zwlekałam. Ledwo i się udało. Wpadałam za minutę 21:00 do Super-pharm-u. Powiem szczerze myślałam, że nie zostanę już obsłużona, bo przecież każdy chce iść w końcu do domu. Obsługa sklepu była bardzo miła i z uśmiechem zgodziła się na przyjęcie spóźnialskiego klienta :-)).
JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI ZA DZIEŃ DOBROCI DLA ZWIERZĄT ;-DD.

Mieliśmy wracać do domu, ale jakoś nie miałam na to ochoty. Rodzina wie jak mnie zmotywować do jazdy na rowerze :-[. Postanowiłam posnuć się do rynku... nawet nie myślałam, że takie dzikie tłumy tam będą :-DD. Sobota... weekend ;-DD. Zrobiłam dwa kółeczka spacerowe dookoła i zdecydowałam się na przystanek kawowy ;-D.

Rynek we Wrocławiu nocą. Niestety jakość zdjęcia z telefonu jest żałosna :-(.

Po takiej tłumnej imprezie zdecydowałam się na powrót wałami nad Odrą. I kolejna niespodzianka. Nie wiem z jakiej okazji, ale tuż za Mostem Zwierzynieckim w okolicach ZOO grilowała masa ludzi!!! Na szczęście kawałek za kładką było już po staremu... czarno i dziko :-DD.
Po powrocie do domu postanowiłam zbadać nocną faunę  i oprócz dużej ilości ropuch zielonych (bardzo cieszy mnie ten widok :-D) w różnych rozmiarach napotkałam kumaka nizinnego :-DD!!!
A oto i nasz kumak nizinny. Mieszka pod ociepleniem przy schodach wejściowych do domu :-D. Czyż nie jest piękny :-DD.

Kumaczek ma charakterystyczne jaskrawo pomarańczowe barwy ostrzegawcze na brzuchu "NIE JEDZ MNIE, BO BĘDZIESZ TEGO ŻAŁOWAŁ!!!"


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 64.60km
  • Czas 02:17
  • VAVG 28.29km/h
  • VMAX 44.82km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 1961kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odreagowanie w dziczy

Czwartek, 23 czerwca 2016 · dodano: 25.06.2016 | Komentarze 0

Siedzenie w areszcie domowym i patrzenie przez okno mnie dołuje. Nie należę do osób, którym ciągłe przebywanie w czterech ścianach sprawia przyjemność. W tym tygodniu miałam dla siebie czas jedynie o poranku lub wieczorami. Tym razem mąż niespodziewanie wrócił z pracy wcześniej. Nie mogłam zmarnować takiej szansy. Szybko uwinęłam się z pracami domowymi i z poczuciem winy wytoczyłam rumaka. Kocham jazdę na rowerze i niestety nie potrafię już bez tego żyć... bliscy tego nie rozumieją :-(.
Dzień był upalny. Od razu wiedziałam, że absolutnie nie mam ochoty na przeciskanie się w korkach po rozgrzanym asfalcie i wdychanie spalin samochodowych. Chciałam ciszy, spokoju i sprawnej klimatyzacji ;-D... wybór był prosty :-D. Pogalopowaliśmy z Kubeczkiem tą samą trasą co parę dni wcześniej. Naszym ukochanym leśnym szlakiem :-D. Po drodze wpadliśmy do naszego sklepu w Kopcu, żeby zaopatrzyć się w zimne napoje. Na szczęście w lodówkach oprócz napojów wyskokowych były też takie dla kierujących pojazdami ;-D. Kupiliśmy płyny i wyruszyliśmy w stronę lasów :-DD. Było cudownie, dookoła spokój i zieleń, a samochody to rzadkość :-DD.

Słońce już chyliło się ku zachodowi.

Droga do Czeszowa jest brukowana i nie polecam dla opon szosowych. Nie wiem dlaczego, ale mimo wstrząsów mi się dobrze jechało. Całkiem przyjemny masaż gratis ;-D.



Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 31.06km
  • Czas 01:03
  • VAVG 29.58km/h
  • VMAX 48.78km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 903kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny poranek :-)

Czwartek, 23 czerwca 2016 · dodano: 23.06.2016 | Komentarze 1

Wczoraj znowu z mojej nocnej wycieczki nic nie wyszło. Dawno mnie tak głowa nie łupała... 8 w skali Beaufort-a :-((. Nie mogłam spać. Prochy nie działały :-((. Snułam się po internecie. Nie wiem do końca, o której godzinie właściwie udało mi się zmrużyć oko, ale musiało być po pierwszej... około 5:30 już nie spałam. Poszłam zaaplikować poranną dawkę tabletek i nawet nie wiem kiedy usnęłam... i o dziwo pomogły :-)).
Wstałam bez problemu :-)). Za oknem piękny widok :-DD. Prawie bezchmurne, rozpromienione słońcem niebo i ta soczysta zieleń :-DD. Od razu humor mi się poprawił :-DD. Nie miałam za wiele czasu, ale postanowiłam szybko się ubrać i zrobić z Kubkiem powtórkę dnia wczorajszego :-)). Niby ta sama, dobrze znana okolica, trasa powtarzana już dziesiątki razy, mimo to dla mnie zawsze będzie magiczna o każdej porze dnia i roku :-D.

Widoki przed Cielętnikami :-DD.

Pszczoły takie były zapracowane, że w ogóle nie zwracały na mnie uwagi, a dzięki temu nawet z mojego telefonu zdjęcia wyszły całkiem przyzwoite :-D.

Po powrocie do domu, okazało się, że wcale nie musiałam się tak śpieszyć. Mój synuś nadal chrapał w łóżku... ledwo udało mi się go zwlec na śniadanie ;-).


Kategoria od 20 do 50 km