Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

od 20 do 50 km

Dystans całkowity:7041.35 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:274:57
Średnia prędkość:25.40 km/h
Maksymalna prędkość:50.62 km/h
Suma kalorii:181208 kcal
Liczba aktywności:209
Średnio na aktywność:33.69 km i 1h 19m
Więcej statystyk
  • DST 40.15km
  • Czas 01:23
  • VAVG 29.02km/h
  • VMAX 43.24km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 1121kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Witaj szkoło :-)

Poniedziałek, 25 kwietnia 2016 · dodano: 27.04.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj rano to okna i trawnik były pokryte szronem... w nocy było na minusie. Nie padało, ale nie była do końca pewna czy dam radę jechać na oponkach szosowych. Zrobiłam na wszelki wypadek test hamowania po wyjeździe na ulice... ufff na szczęście zaliczony pozytywnie :-)), bo już na  samą myśl o jeździe autobusem robiło mi się niedobrze :-(. Trasa ta co zwykle... no prawie. O poranku do szkoły i z powrotem przez miasto (drobne zakupy musiałam zrobić), a po synusia to już od strony Krzyżanowic (tak na osłodę :-)) i  powrót do Domaszczyna przez miasto.
Dzisiaj nic szczególnego, rutyna... ale zawsze to coś :-). Szkoda tylko, że pogoda kiepska i mocno wiało :-(...


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 31.36km
  • Czas 01:08
  • VAVG 27.67km/h
  • VMAX 44.17km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 890kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przydomowe pagórki :-)

Niedziela, 24 kwietnia 2016 · dodano: 27.04.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj to był pełny sponton. Nie planowałam żadnego wypadu na rower, a jednak udało się wybyć z domu na trochę :-)). Poszaleliśmy ;-) z Kubkiem po okolicznych pagórkach (powtórka trasy z 19.03.2016) i grzecznie wróciliśmy do domku :-D.

Było suuuuper :-DDD!!!


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 44.72km
  • Czas 01:37
  • VAVG 27.66km/h
  • VMAX 41.99km/h
  • Kalorie 1307kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak szkolny :-))

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · dodano: 23.04.2016 | Komentarze 0

Trasa poranna do szkoły tradycyjnie przez miasto i powrót o poranku przez Krzyżanowice. Po synusia z Domaszczyna przez Bukowinę i wjazd do Wrocławia od strony Krzyżanowic (miałam na tyle czasu żeby dzisiaj poszaleć ;-))).
Ledwo przekroczyłam próg szkoły i od razu atak ze strony pani sprzątającej z informacją o zakazie wchodzenia z rowerem nawet do szkolnego wiatrołapu :-(((. Po chwili zostaliśmy z Kubkiem wyrzuceni przez samą "królową" (tzn. dyrektorkę)!!!
Dla mnie to jakaś ciężka paranoja!!! Nawet mamy z maleńkimi dziećmi nie mogą wózka wprowadzić, bo święte podłogi zostałyby zbezczeszczone!!! Nasuwa się tylko jedno pytanie, po kiego grzyba zrobili podjazd??? Szanowna pani dyrektor wrocławskiej 40 to przecież nawet inwalidy na wózku nie wpuści, a ludzie chodzący o kulach to będą musieli się chyba czołgać!!!!!
Jeśli ktoś z Wrocławia jest przed wyborem szkoły dla swojego dziecka, to radzę się poważnie zastanowić zanim padnie decyzja o uczęszczaniu do "pałacu" na Sołtysowickiej. Ostatnio widziałam na własne oczy jak pogoniła dziewczynkę z trawnika... bez komentarza.
Musiałam poczekać na dziecko przed budynkiem. Potem tradycyjnie krótki spacerek i autobus miejski. Synusia usadziłam w dyliżansie domaszczańskim, a sama pogalopowałam Kubkiem.

Oj ciśnienie to mi się mocno dzisiaj podniosło!!!
Musiałam odreagować... a rower to jak wiadomo cudowny lek na wszystkie przypadłości :-DDD.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 48.19km
  • Czas 01:41
  • VAVG 28.63km/h
  • VMAX 42.97km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 1381kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Misja szkoła... kolejny dzień :-)

Wtorek, 19 kwietnia 2016 · dodano: 21.04.2016 | Komentarze 0

Nie będę się rozpisywać na siłę... powtórka dnia poprzedniego plus parę km dodatkowo dla lepszego samopoczucia ;-D.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 40.42km
  • Czas 01:21
  • VAVG 29.94km/h
  • VMAX 43.22km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 1194kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Misja szkoła :-)

Poniedziałek, 18 kwietnia 2016 · dodano: 21.04.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj nic niezwykłego. Poza tym, że dzięki pogodzie wznowiłam linie rowerową szkolną z z Domaszczyn City na Brucknera ;-)). Mąż podwozi kawałek synusia samochodem, a ja śmigam na Kubku :-)). Potem poranny spacerek z Brucknera na Sołtysowicką :-)). W szkole buziaki i przytulanki (jeszcze się tego nie wstydzi ;-)) i wracamy z Kubkiem do domu znaną nam dobrze trasą od strony Krzyżanowic.
Może i nie ma w tym nic szczególnego, bo znamy ją na pamięć, ale lepsze to niż nic :-)).


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 31.20km
  • Czas 04:09
  • VAVG 7.52km/h
  • VMAX 46.75km/h
  • Kalorie 1396kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lightowy dzień w Bydgoszczy :-D... nie do końca

Czwartek, 7 kwietnia 2016 · dodano: 25.04.2016 | Komentarze 2

Dzisiaj długieeee odsypianie ostatnich dwóch męczących dni i ogromna satysfakcja, że udało się zrealizować plan :-DDDD!!! Wstałam dopiero około 10:00 i bynajmniej nie śpieszyło mi się z ubieraniem. Dopiero około 12:00 wybyłam, żeby odwiedzić bydgoski rynek i posnuć się po okolicznych uliczkach. Dzisiaj miałam właściwie prędkość pieszego :-D. Musiałam zbierać siły potrzebne na drogę powrotną do domu.

Chłopak grał i śpiewał taki utwór Happysad "Zanim pójde". Tym jest właśnie dla mnie miłość...

W kierunku rynku...

... i rynek.

Boczne uliczki w centrum.


Pogoda na szczęście dopisała :-D, bo nie wyobrażałam sobie siedzenia w wynajmowanej w Bydgoszczy klitce. Ten "hotel" w przeciwieństwie do Hostelu we Wrześni szczerze odradzam. Jeśli ktoś cierpi na klaustrofobię to lepiej żeby omijał ten lokal szerokim łukiem. Przy wzroście powyżej dwóch metrów odległość od podłogi do sufitu w łazience też może stanowić problem. Ja żeby móc rozłożyć łóżko i wstawić do pokoju rower to musiałam poprosić o możliwość wyniesienia szafki nocnej (chyba??) i wieszaka. Ledwo się tam zmieściliśmy. Przepraszam za tragiczną jakość zdjęć.
 A z resztą zobaczcie sami :-)))...
Kubek przednim kołem dotyka ścianki do łazienki, a tylnym drzwi wejściowych, chłopak jakiś długi przecież nie jest :-D.

Tu miało być chyba gniazdko, ale poszli po kosztach. Co za dużo to niezdrowo ;-)).

To był najlepszej jakości nóż i talerz jakie udało mi się w kuchennej przejściówce do łaźni ogólnodostępnej odnaleźć ;-)).

A tu odświeżali rury przy grzejniku i trochę na po gierkowskie biurko im się wyjechało ;-)). Wiem czepiam się szczegółów, a dach nad głową przecież miałam ;-)).

Wpadłam na chwilę do mojego "hotelu" i zabrałam parę istotnych rzeczy, m.in. kurtkę przeciwdeszczową i przede wszystkim płytę z MRI na dzisiejszą wieczorną wizytę. Stres dawał znać o sobie, a tu jeszcze parę godzin czekania :-(.
Pogoda się pogorszyła i zaczęło siąpić. Wpadliśmy z Kubkiem do restauracji na ciacho i kawę :-)).

Pyszne było i tak ładnie podane :-DD.

Potem to już pogoda na dobre się skiepściła. Nie wiadomo skąd nadciągnęły czarne chmury. Padało, wszędzie kałuże ;-((. Byłam na obcej ziemi i nie byłam zorientowana gdzie można spodziewać się dziury w ulicy. Wolałam nie ryzykować i snułam się grzecznie chodnikami i ścieżkami rowerowymi... jakoś mi się nie śpieszyło :-((. Dotarłam na miejsce trochę przed czasem. Zaledwie parę minut, ale nerwy robią swoje. W końcu weszłam do gabinetu i podałam doktorowi płytę. Już po Jego minie byłam pewna, że coś zahodwałam :-(((. Tak na prawdę to domyślałam się już wcześniej, ale jak to mówią nadzieja umiera ostatnia :-((.
Wyrok w końcu zapadł i bez biopsji się nie obędzie :-((. Jeszcze formalności i skierowanie do szpitala. Teraz pozostaje mi tylko czekać na telefon z Bydgoszczy... i czekam.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 35.07km
  • Czas 01:49
  • VAVG 19.30km/h
  • VMAX 31.10km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 931kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prima aprilis :-)

Piątek, 1 kwietnia 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj musiałam znowu wybrać się do cywilizacji :-(... i to nie był bynajmniej żart. W związku z moją wizytą kontrolna w Bydgoszczy (jadę oczywiście na rowerze :-)), musiałam zaliczyć badanie MRI z kontrastem. Raczej się do tej pory publicznie zbytnio nie chwaliłam, ale jestem po operacji guza mózgu, a właściwie po trzech w 2009 roku, a w związku z niejasnymi ostatnimi wynikami znowu odwiedzam Bydgoszcz i Dr Jacka Furtaka dwa razy do roku. Tacy jak ja tak mają. Na początku to przeraża, stresuje, potem staje się prawie tak normalne jak mycie zębów ;-).
Postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym. We wtorek rano wyruszamy rano z Kubkiem na konsultację do Bydgoszczy :-)). Czy uda nam się zrealizować nasz plan, to się okaże. Pomyślałam, że w końcu to nie pustkowie i zawsze można skorzystać z innego środka transportu jak dwa kółka :-).
Ale co, my nie dam rady ;-)!!!!

U nas w nocy i jeszcze nad ranem lało, rano siąpiło. Ulice pełne kałuż. Na badanie dotarliśmy oboje mokrzy i ubłoceni okrutnie. Już się bałam, że zaraz nas wyrzucą. A tu miła niespodzianka. Okazało się, że jeden z lekarzy dużo jeździ na rowerze. Jak mnie zobaczył to się uśmiechnął i powiedział, że w końcu odpowiednio ubrany pacjent przyjechał i to jeszcze na fajnym rowerze :-)).
Dalej to już nie musiałam się o nic bać. Zaproszono mnie z Kubkiem do środka :-)). dostałam ankietę do wypełnienia, a ja zamiast się tym zając rozmawiałam z lekarzem o przerzutkach :-D. Personel już zaczął mnie poganiać :-). Po badaniu musiałam tradycyjnie poczekać około 20 minut po podaniu kontrastu. Po chwili przyszedł miły pan doktor i pokazał mi zdjęcie swojego pogromcy szos na carbonowej ramie... ech ładniutki :-). Chwilę porozmawialiśmy i okazało się, że często bywamy w tych samych rejonach, a niedługo to będziemy blisko siebie mieszkać... jaki ten świat jest mały :-D.

Dałam mu swojego maila, może nawet razem gdzieś wyskoczymy :-)... no chyba, że to prima aprilis ;-).




Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 22.93km
  • Czas 01:01
  • VAVG 22.55km/h
  • VMAX 43.22km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 585kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kosmetyka przy Kubku :-)

Czwartek, 31 marca 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 2

Dzisiaj też nic takiego. Czasu mało... to już standard :-(. Drobne, niedrobne zabiegi zabezpieczające ramę przed uderzeniami łańcucha... i to by było na tyle. Trasa jakże "wspaniała" Sołtysowice-Domaszczyn-Sołtysowice i w dodatku od strony miasta... bleeee :-((.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 42.04km
  • Czas 01:46
  • VAVG 23.80km/h
  • VMAX 40.79km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 758kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Snucie sie tu i tam... lepsze niż nic :-)

Środa, 30 marca 2016 · dodano: 02.04.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj nudnawo i bez polotu. Czasu dużo nie było i kondycja pozostawia wiele do życzenia. Nie będę się rozwlekać, nie ma o czym...
Dzisiaj z Sołtysowic galop, a właściwie nędzny kłus do Domaszczyn City. Musiałam odwiedzić bankomat, więc zahaczyłam o Koronę. Potem odwiedziny pana od szamba, ale niestety nic z tego ni wyszło, bo nikogo akurat nie było w domu. No cóż czas to ja mam w chorych godzinach i normalni ludzie to są wtedy w pracy :-(. Potem tak dla urozmaicenia powrót do Wrocławia od strony Krzyżanowic. Po drodze spotkałam przyjaciela (czysty przypadek :-)) i posnuliśmy się trochę po mieście. Niestety nie trwało to długo, bo po synusia musiałam jechać do szkoły i nadrabianie zaległości po chorobie nas czekało.
Boże i sprawdzian z lektury mam jutro :-((((... obym nie oblała testów :-O.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 32.84km
  • Czas 01:13
  • VAVG 26.99km/h
  • VMAX 48.40km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 869kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Namiastka górek o poranku :-DD

Sobota, 19 marca 2016 · dodano: 25.03.2016 | Komentarze 0

Zapowiadała się piękna pogoda :-D. Już od samego rana widok za oknem, aż nakazywał opuszczenie czterech ścian w dniu dzisiejszym. U mnie jednak nadal nie było wiadomo czy coś z tego wyjdzie. Ryczący telewizor zerwał mnie z nóg około 6:20. Pierwszy odruch to nerwowe szukanie pilota, żeby uwolnić się od nadmiaru decybeli. Udało się w miarę szybko. Biedny sąsiad :-). Wątpię by zamawiał agresywną pobudkę w sobotni poranek ;-)).
Poszwendałam się trochę po domu. Synuś jeszcze spał. Mimo dość wczesnej pory widok za oknem był przyjemny, a pojawiające się promienie słoneczne jeszcze potęgowały ten efekt. Była za dwadzieścia siódma. Jakoś nie mogłam już spać... "czarne" myśli chodziły mi po głowie ;-). I jak zwykle nie wytrzymałam :-(. Szybko zerwałam się z łóżka, żeby nie tracić więcej czasu. Stwierdziłam, że śniadanie to sobie odpuszczę, przebrałam się, jeszcze smarowanie łańcucha i o 7:15 uruchomiłam licznik w Kubku :-).
Z Domaszczyna tradycyjnie pogalopowaliśmy przez Bąków do Łozina Center i dalej cały czas główną przez Bierzyce, Węgrów w kierunku Miłonowic, gdzie zaczynają się nasze ukochane nizinne górki ;-)).


Z Miłonowic wąską krętą uliczką w otoczeniu pól i lasów pojechaliśmy tradycyjnie przez Cielętniki do Tarnowca.

Zahaczyliśmy o Skotniki i pośmigaliśmy z górki na pazurki, podwrocławskimi "serpentynami" w kierunku Piersna i dalej przez Boleścin i Skarszyn. Uwielbiam tą trasę :-DD. Małe wioseczki, kręte uliczki, pola, lasy i pagórki... a wszystko tak blisko domu :-DD. Na dodatek, o tej porze to było puściusieńko, samochodów jak na lekarstwo... rowerzyści też jeszcze spali :-).
Oj nie chciało się wracać do domu. Pogoda była coraz ładniejsza... i to słońce, którego już tak mi brakowało. W domu jednak moje dziecko samo, więc mimo wielu pokus postanowiliśmy grzecznie z Kubkiem obrać kierunek na Łozinę i Domaszczyn.

Zawsze jeszcze istniała nadzieja, że odwiedzi nas dzisiaj moja mama :-)...



Kategoria od 20 do 50 km