Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl
  • DST 23.27km
  • Czas 00:49
  • VAVG 28.49km/h
  • VMAX 41.72km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 669kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bydgoskie klimaty dominują :-((

Wtorek, 10 maja 2016 · dodano: 11.05.2016 | Komentarze 5

Wczoraj mąż przyniósł mi ze skrzynki listy ze szpitala w Bydgoszczy... dostałam już oficjalne zaproszenie na trzydniowy pobyt w bydgoskim spa ;-). Teraz już wiem, że to nie był sen i nic mi się nie wydawało, to prawda... i 24 maja muszę się stawić na izbę przyjęć.  Wiedziałam przecież, że jadę ale wczoraj gdy trzymałam te papiery i czytałam coś we mnie pękło. Ostatnio mało śpię, pakuję do żołądka masakryczne ilości jedzenia, co chwilę o czymś zapominam, wszystko leci mi z rąk... stres, stres, stres mnie dopadł :-(((. Myślałam, że dam sobie z tym radę, to przecież nie jest jakaś nowość, coś czego się nie spodziewałam, a teraz wychodzi jakim tchórzem jestem i jak nerwy mnie zżerają.
Nie wytrzymałam i musiałam wyjść na rower. Pewnie wiele osób uzna to za niezbyt normalne (mój mąż tak uważa :-((), ale dla mnie to jedyny sposób radzenia sobie ze stresem. Postanowiłam wpaść na chwilę do rodziców i zabrać bluzę, którą zostawiłam przez zapominalstwo na wieszaku (powód wieczornego wyjścia na rower trochę naciągany).
Trasa ta co zwykle, od strony Krzyżanowic do Wrocławia. Nie jechało się łatwo, bo trochę wiało, ale przedawkowane zastrzyki adrenaliny pozwoliły wykręcić średnią powyżej 30 km/h. Wpadłam na chwilę do domu rodziców, drapnęłam bluzę z wieszaka i już miałam wracać tą samą trasą do Domaszczyna. A tu niespodzianka, przed domem rodziców spotkałam moją koleżankę z podstawówki :-DD. Ostatnio nie widywałyśmy się za często. Czasami przypadkiem, tylko cześć cześć i każda z nas biegła w swoją stronę. Tym razem postałyśmy i pogadałyśmy jak za starych dobrych czasów :-D. Mam nadzieję, że na dzisiejszej pogawędce się nie skończy :-)). Tak na prawdę dużo nas łączy... ona też kocha jazdę na rowerze :-DD
Rozmowa trochę się nam przeciągnęła ;-D i w sumie jak wróciłam do domu to rodzinka już twardo spała. Przynajmniej trochę się odstresowałam i chociaż na chwilę Bydgoszcz była na drugim planie...


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 18.17km
  • Czas 00:37
  • VAVG 29.46km/h
  • VMAX 39.42km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 570kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoła... znowu :-(

Wtorek, 10 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj nędza rowerowa straszna :-((. Widoki paskudne, snułam się miejskimi ulicami. Sami jechaliśmy do szkoły w tą i z powrotem, a zatem nie było możliwości urozmaicenia trasy. Więcej kilometrów zrobiliśmy z Kubkiem w autobusach niż po szosie :-(((.

Na dodatek z braciszkiem musiałam się już pożegnać :-(((. Jedyne pocieszenie takie, że może... może za miesiąc znowu przyjedzie???


Kategoria do 20 km


  • DST 24.55km
  • Czas 00:48
  • VAVG 30.69km/h
  • VMAX 40.68km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 781kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Początek tygodnia... szkoła

Poniedziałek, 9 maja 2016 · dodano: 09.05.2016 | Komentarze 0

Wczoraj pogoda była zmienna i ciśnienie na pewno było niskie, bo moje funkcje życiowe spadły do zera. Ogarnęła mnie śpiączka afrykańska. Pogoniłam moje dziecko, żeby poszło się w końcu myć... i film mi się urwał ;-)). Bałam się, że dzisiaj nie dam rady zwlec się z łóżka na tyle wcześnie żeby na rowerze wyjechać przed chłopakami... ale o dziwo dzisiaj nie zaspałam. Około 7:00 wybyliśmy z Kubkiem z domu. Chłopakom poranne zbieranie się zajęło więcej czasu i jeszcze w dodatku w porannych korkach utknęli. Udało nam się nawet zdążyć do szkoły przed dzwonkiem :-).
Potem nie wróciłam do Domaszczyna tylko pognaliśmy się z Kubkiem do domu moich rodziców. Parę dni temu przyjechał mój braciszek i znowu mogliśmy się spotkać. W sumie spędziliśmy razem prawie cały dzień :-DD. W końcu mieliśmy trochę czasu, żeby porozmawiać. Dzisiaj nawet razem odebraliśmy mojego synusia ze szkoły. Potem wrócił z wujkiem do Domaszczyna autem, a ja pogalopowałam na moim rumaku :-D.

Niestety jak to mówią, wszystko co dobre, to się szybko kończy... i coś w tym jest :-((. Jutro już wraca do Danii :-(((.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 36.01km
  • Czas 01:14
  • VAVG 29.20km/h
  • VMAX 45.85km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1035kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pagórki o poranku :-D

Niedziela, 8 maja 2016 · dodano: 08.05.2016 | Komentarze 2

Poszłam spać dosyć późno i nie wiedziałam,  czy w ogóle dzisiaj rano będę w stanie wyjść na rower. Nastawiłam sobie jednak budzenie na wcześniejszą godzinę i o dziwo wstałam bez żadnego problemu :-D. Już byłam na głodzie rowerowym i mój organizm domagał się porannej działki kilometrowej ;-D. Widoki za oknem cudowne od samego rana, temperatura... i postęp cyklozy jest masakryczny ;-D.

Trochę się z Kubkiem namęczyliśmy na nizinnych podjazdach, aż dotarliśmy do Cielętnik. I już pojawia się uśmiech na mojej twarzy, bo wiem, że za moment spotka nas zasłużona nagroda za wysiłek i ostrawy jak na warunki nizinne zjazd w dół :-DD!!!

Intensywnie żółte pola rzepakowe w tle... na pierwszym planie oczywiście Kubek :-D.

Świat oczami ofiary cyklozy... czyż nie jest piękny ;-DD.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 86.53km
  • Czas 02:58
  • VAVG 29.17km/h
  • VMAX 48.58km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2538kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powtórka z rozrywki... Żmigród :-D

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 07.05.2016 | Komentarze 0

Powiem szczerze, że nawet nie przypuszczałam, że uda mi się jeszcze gdzieś dzisiaj wyrwać na rower. Pogodziłam się z myślą, że będę musiała się zadowolić śmiganiem o poranku po pobliskich pagórkach i cieszyłam się, że udało mi się chociaż na trochę wybyć z domu i popedałować. A tu niespodzianka :-DD!!! Chłopaki wyruszyli niespodziewanie do miasta, a ja miałam czas dla siebie... i dla mojego rowerowego dziecka ;-)). Szybkie ogarniecie domu i wybyliśmy z Kubeczkiem na wycieczkę :-DD.
Już nie było tak wcześnie i nie wiedziałam jak nam będzie szło. Postanowiłam pojechać w stronę Trzebnicy i jeśli się uda odwiedzić Żmigród :-)). Trasę do Trzebnicy to łyknęliśmy szybciuśko :-DD. Pogoda była rewelacyjna :-DD!! Cały dzień słonecznie, temperatura odpowiednia, i jeszcze wiaterek w plecy w stronę Żmigrodu... idealnie dla cyklistów :-DD (średnia 31,3 km/h). Co prawda droga do Trzebnicy nie była taka łatwa ze względu na małą awarię. Od jakiegoś czasu mam problem na łączeniu amora z ramą. Przednie koło było usztywnione, miałam problemy z manewrowaniem... rumak był zbyt wyrywny i rzucało nim na boki ;-). Ja to oczywiście zielona jestem w tym temacie, więc jak zwykle telefon do przyjaciela i kurs przyspieszony dla blondynek ;-DD. Drobna regulacja i wszystko było już w porządku :-)). Z radości, że udało się tymczasowo naprawić problem pognaliśmy z Kubeczkiem do Żmigrodu :-D.
Z powrotem nie jechało się już tak łatwo. Równowaga w przyrodzie musi być zachowana ;-DD. Tym razem wiało w twarz :-(. Temperatura jednak idealna i te rajskie widoki :-D. Rzepakowe pola w pełnym rozkwicie, w otoczeniu soczystej zieleni, a nad nimi piękne błękitne niebo z kłębiastymi chmurami dla dekoracji... i czego tu chcieć więcej :-DD.

Moje ukochane mućki w oddali :-)).




Kategoria od 70 do 100 km


  • DST 30.75km
  • Czas 01:00
  • VAVG 30.75km/h
  • VMAX 46.42km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 836kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pagórki o poranku :-))

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 07.05.2016 | Komentarze 0

Obudziłam się dosyć wcześnie, tak sama z siebie bez budzika. Komórkę co prawda podpięłam do ładowania, ale tuż przed zastrzykiem energetycznym poszła lulu z wymęczenia. Jedna zaleta, że dzisiaj nie musiałam jej co chwilę klepać, żeby alarm wyłaczyć ;-).
Pogoda piękna :-DDD. To słoneczko, ciepełko bijące za oknem, soczysta zieleń i odgłosy o poranku... kocham wiosnę :-DDD. Nie miałam zamiaru snuć się po domu bez sensu i popijać kawę za kawą. Wystawiłam Kubka z garażu (umyty, wypachniony i nasmarowany :-D), przebrałam się szybciorem i ziuuuu po pagórkach pośmigać :-DDD.

Byłoooo superrrr :-DDD.

Do domu to wcale mi się nie chciało wracać :-(. Niestety musiałam... dzieci trzeba nakarmić ;-)).


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 27.81km
  • Czas 01:08
  • VAVG 24.54km/h
  • VMAX 41.06km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1033kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa do cywilizacji :-(((

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 05.05.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj musiałam niestety zająć się w końcu sprawami, które już od paru tygodni odkładałam na później :-((. Szosowe oponki i wyprawa do miasta... masakra :-((. Jedyna pociecha taka, że przynajmniej plan na dzisiaj został zrealizowany w 100%. Mam nadzieję, że w weekend uda mi się wykroić trochę czasu żeby odreagować wizytę w centrum ;-).
Dostałam telefon z Bydgoszczy. Za trzy tygodnie mam biopsję. Jedziemy z Kubkiem razem :-D. Doczłapiemy na miejsce sami, a wrócimy pociągiem.


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 30.91km
  • Czas 01:04
  • VAVG 28.98km/h
  • VMAX 45.76km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 879kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pagórki o poranku :-))

Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 11

Wstałam dzisiaj w miarę wcześnie. Moje chłopaki bynajmniej nie mieli zamiaru mnie naśladować, słodko pochrapywali :-D. No i co miałam tak siedzieć i w telewizor się gapić... no pewnie że nie :-DD!!
Szybkie ubieranie (w piżamie na rower nie wypada ;-D) i po pół godzinie staliśmy już z Kubkiem zwarci i gotowi pod garażem :-D. Godzina 8:00, a na ulicach pustki, nawet samochodów jak na lekarstwo. Dzień wolny i wszyscy odsypiają. Jedynie trzy szosówki śmignęły.

Co prawda trochę wiało, ale moja kondycja pozostawia wiele do życzenia. Powinnam chyba trochę zwolnić i może ze dwa dni odpoczynku by się przydały, ale nie potrafię. Pewnie prędzej na śmierć się zajadę niż z roweru zrezygnuję... cykloza zaawansowana (stopień IV nieuleczalny ;-DD).


Kategoria od 20 do 50 km


  • DST 82.81km
  • Czas 02:57
  • VAVG 28.07km/h
  • VMAX 45.85km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 2247kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka w Żmigrodzie :-))

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 02.05.2016 | Komentarze 1

Dzisiejszego dnia początkowo miałam bardziej ambitne plany i zastanawiałam się nad wycieczką do Namysłowa. Ostatnio jednak trochę za bardzo zaczęłam siebie eksploatować i moje nogi w końcu się zbuntowały. Po wczorajszych dwóch przebierzkach po pagórkach wyraźnie czułam uda i kolana. Postanowiłam odłożyć Namysłów na później (w końcu najlepszy okres sezonu dopiero się zaczął :-DD).  Zrobiliśmy zatem z Kubkiem powtórkę wypadu do Żmigrodu :-DD. Ciekawa trasa, z ładnymi widoczkami i na pewno  dużym plusem jest też jakość nawierzchni :-)). Szczerze polecam dla zdobywców szos :-DD.
Po ostatnich nieudanych poszukiwaniach lokalu kawowego, postanowiłam na miejscowej stacji benzynowej zapytać gdzie możemy znaleźć restaurację lub kawiarnie. I powiem szczerze to było bardzo dobre posunięcie. Aż się dziwię, że wcześniej nie przyszło mi to do głowy. Taki były mieszkaniec wielkiego molochu (Wrocławia) jak ja nie ma zielonego pojęcia o życiu w małym miasteczku. Pan pracujący na stacji od razu wiedział gdzie mnie pokierować :-)).
Udałam się więc na miejsce żeby jak zwykle wydoić kawusię i może ewentualnie wrzucić coś lżejszego na żołądek. Można nawet było usiąść na zewnątrz, ale ostatecznie zrezygnowałam. Siedzieli tam bardzo "grzeczni" i "inteligentni" panowie na poziomie i prowadzili zażartą rozmowę na temat relacji damsko-męskich. By nadać powagi tematom jakie poruszali okraszali każde zdanie słówkiem ku... lub hu... i jeszcze te spojrzenia, jakimi mnie obrzucili. Od razu wiedziałam, że jedyna opcja to zajęcie miejsca wewnątrz lokalu... przy wejściu oczywiście odwieczne pytanie, żeby nie zostać wyrzuconym "Czy mogę wejść z rowerem do środka?". Akurat te panie były bardzo miłe i zgodziły się bez żadnego problemu. Zamówiłam sobie kawę i pogderałam trochę przez telefon ;-). Dzisiaj nie musiałam się śpieszyć. Miałam luźny dzień, prawie cały tylko dla siebie :-DD.
W końcu postanowiliśmy z Kubkiem, że czas wracać do domu. Temperatura trochę spadła, więc ubranie bluzy było konieczne. Niestety znowu zaczęło dosyć mocno wiać :-(... i tak już było aż do Domaszczyna. Na całe szczęście w drodze powrotnej jest zdecydowanie więcej zjazdów, niż pedałowania pod górę (tylko trzy większe podjazdy do pokonania). Daliśmy z Kubkiem radę :-DD.

Rekordów prędkości co prawda żadnych dzisiaj nie pobiłam, ale i tak mam satysfakcję, że nie skapitulowałam :-DD. Chociaż w drodze z Domaszczyna do Trzebnicy był taki moment, po kolejnym ciężkim podjeździe, że zastanawiałam się czy nie lepiej byłoby się poddać i wracać do domu??? Ale to tylko taka chwila słabości. Dla mnie najgorsze są początki, potem gdy stawy są już coraz bardziej rozruszane jest zdecydowanie lepiej :-D. No cóż taka młoda  już nie jestem... tu szczyka, tam szczyka ;-DD.


Kategoria od 70 do 100 km


  • DST 32.03km
  • Czas 01:05
  • VAVG 29.57km/h
  • VMAX 44.64km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 955kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Deja vu... prawie

Sobota, 30 kwietnia 2016 · dodano: 01.05.2016 | Komentarze 0

Późnym popołudniem udało mi się znowu wybyć na chwilę z Kubkiem ;-)). Zaliczyliśmy dokładnie tą samą trasę co rano... ale nie zaliczyliśmy tym razem żadnej większej dziury i obyło się bez wymiany dętki :-DD.


Kategoria od 20 do 50 km