Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi SADE z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 15806.15 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.15 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy SADE.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

od 50 do 70 km

Dystans całkowity:3181.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:130:15
Średnia prędkość:24.43 km/h
Maksymalna prędkość:50.26 km/h
Suma kalorii:79866 kcal
Liczba aktywności:54
Średnio na aktywność:58.92 km i 2h 24m
Więcej statystyk
  • DST 65.71km
  • Czas 02:50
  • VAVG 23.19km/h
  • VMAX 46.17km/h
  • Kalorie 1823kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skąpa majóweczka na dwóch kółeczkach...

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 25.06.2017 | Komentarze 0


Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 56.14km
  • Czas 02:12
  • VAVG 25.52km/h
  • VMAX 39.87km/h
  • Kalorie 1565kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoła *46/2017* i lightowe snucie się we dwójkę :-)

Piątek, 21 kwietnia 2017 · dodano: 22.06.2017 | Komentarze 0


Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 67.97km
  • Czas 02:26
  • VAVG 27.93km/h
  • VMAX 49.50km/h
  • Kalorie 1893kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoła *36/2017* i kręcenie pozamiejskie :-)

Piątek, 31 marca 2017 · dodano: 21.05.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj pogoda jakoś nie nastrajała. Wyrwałam się z domu tak tylko, żeby chociaż trochę po okolicznych pagórkach pokręcić. Tęsknię za słońcem i wyższymi temperaturami...


Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 64.16km
  • Czas 02:51
  • VAVG 22.51km/h
  • VMAX 42.48km/h
  • Kalorie 1869kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

W końcu trochę upragnionej dziczy :-DD!!!

Sobota, 25 marca 2017 · dodano: 21.05.2017 | Komentarze 0

No i pojechałam na zwiady do moich lasów :-D.

Jak widać poniżej leśne żniwa w pełni :-((((. Jeszcze nie tak dawno temu po lewej stronie rosło mnóstwo drzew...

Dalej na szczęście jeszcze nie dotarli... to pewnie tylko kwestia czasu i widoki będą podobne :-/.

Niestety szczęście nie trwało długo, bo po chwili ni z tego ni z owego niewinna leśna droga zmieniła się w zalążek przyszłej arterii szosowej dla ciężkiej jazdy :-O!!!!

Jak najszybciej musieliśmy z Kubciem uciec do mniej skalanej cywilizacyjnie części lasu... ufff na szczęście się udało. Od razu humor mi się poprawił :-)).

Tradycyjnie masaż całego ciała na kostce brukowej w drodze do Czeszowa :-D.

Powrót przez mini wąwozy w Taczowie Małym :-D.

Widoki dookoła piękne :-D!! Na miłe zakończenie dnia droga bogata w spore wyrwy, obficie wypełnione błotnista mazią :-D.

Wypad bardzo udany mimo, że czasu za wiele nie było. Coraz bardziej podoba mi się ograniczanie asfaltu do minimum :-)...


Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 61.54km
  • Czas 02:18
  • VAVG 26.76km/h
  • VMAX 45.70km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 1605kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoła *20/2017* i pagórkowanie na skróty... ech czasu brak :-/

Środa, 8 marca 2017 · dodano: 21.05.2017 | Komentarze 2

Skromne pagórkowanie po okolicy. Niby takie nic, a jednak...

... od razu humor się człowiekowi poprawia i świat jakoś tak lepiej zaczyna wyglądać :-D!!!


He he no miałam chyba fuksa, że chłopakom nie chciało się robić afery na wiadukcie :-). Ja to jak zwykle nie uznaje tej bocznej ścieżki rowerowej z zakrętasami tylko dusze ile mogę ulicą :-D. Tym razem było identycznie :-)).



Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 60.07km
  • Czas 02:19
  • VAVG 25.93km/h
  • VMAX 43.04km/h
  • Kalorie 1679kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sezon 2017 rozpoczęty :-D!!!!

Niedziela, 1 stycznia 2017 · dodano: 02.01.2017 | Komentarze 2

No i rok 2016 za nami... jakoś tak mi szybko zleciał :-/. Czy po trzydziestce czas przyspiesza bardziej? Nie mam zielonego pojęcia, ale takie mam wrażenie. Nie mam zamiaru snuć tutaj jakiś długich wywodów, będzie tylko krótko, zwięźle i na temat... rowerowy oczywiście ;-)).

To w 2016 zasmakowałam jazdy w zimie po śniegu :-D.

Zaliczyłam też pierwszą poważniejszą kolizję z samochodem (oby to było ostatnie takie doświadczenie) :-((... ale dzięki odszkodowaniu na świat przyszedł Kubek :-DDD.

Pierwszy raz od strony medycznej na podstawie wyników badań i pomiaru tętna spoczynkowego (u mnie było 47 uderzeń serca na minutę) wzięto mnie za człowieka wyczynowo uprawiającego sport ;-DDD.

Dzień Dziecka początkiem kryzysu :-(((.  Ponad cztery ciężkie miesiące i walka z bólem, skutkiem czego było przedawkowanie leków, totalne osłabienie fizyczne i niemoc, która zaowocowała deprechą :-((.

Ostatnie miesiące bardziej pozytywne rowerowo z optymistycznym nastawieniem, że drobny minus na początku 2017 roku (wizyta w bydgoskim spa ;-)) , nie będzie kolidować z ambitnymi tegorocznymi planami :-DDD.



Chcąc jakoś godnie rozpocząć sezon 2017 wybraliśmy się z Kubciem na przebieżkę kontrolną do naszego lasu... w końcu :-D!!!! Moja kondycja po świątecznej terapii oczyszczajaco-odchudzajacej ;-)) (grypa jelitowa) niezbyt zadowalająca. Wyścigi i maratony to nie dla mnie ;-D. Coś mi jednak nakazywało z mniej jak pięćdziesiątką na liczniku do domu nie wracać :-)). Łatwo to bynajmniej nie było, a plany ambitne. Niejednokrotnie pojawiły się chwile słabości i zwątpienia w powodzenie misji.  Jednak słońce, piękne widoki i brak człowieków w zasięgu wzroku rekompensowały wszystko :-)).

Nagle jednak ktoś zgasił światło i wyłączył ogrzewanie :-(. Dalsza trasa w coraz bardziej zimnym, pobielonym lesie dała się we znaki. Łapki górne i dolne zaczęły odmarzać i pojawił się problem ze zmianą biegów :-[. Jednak zawzięłam się i nie miałam zamiaru odpuścić, choćby nie wiem co... i dopięłam swego :-DD. Plan został zrealizowany :-DD.
Takie niestosowne zachowanie z mojej strony (wyjście na rower) musiałam po powrocie odpokutować przy desce do prasowania :-)). Po tym jak mnie zmroziło, to było tym razem nawet przyjemne doświadczenie :-)), a do tego w towarzystwie POTF :-D.

Bardzo miły i mega pozytywnie nastrajający początek roku :-DD!!!
Oby tak dalej :-DDD!!!!






Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 53.85km
  • Czas 02:10
  • VAVG 24.85km/h
  • VMAX 42.32km/h
  • Kalorie 1142kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoła *42* i "trójkatny" wypad rowerowy :-))

Wtorek, 22 listopada 2016 · dodano: 25.12.2016 | Komentarze 0

... no dzisiaj "trójkątny", bo pojechaliśmy z przyjacielem pod Marino na umówione spotkanie z moja nową koleżanką :-D. I żeby to było jasne, że o nic więcej jak o jazdę na rowerze w tym sformułowaniu nie chodziło :-DD (he, he ciekawa jestem ilu panów pomyślało o czyms bardziej pikantnym :-DD). Zwiedzane okolice nie za ciekawe, bo południowo-zachodnie części Wrocławia gdzie zadrzewienie kiepskie i blokowiska rozległe. Tych rejonów osobiście nie polecam. Tym razem jednak cel był inny. Chodziło po prostu o miłe spotkanie z pokrewną rowerową duszą płci żeńskiej :-))...co wbrew pozorom wcale nie jest takie łatwe :-(.


Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 56.78km
  • Czas 02:10
  • VAVG 26.21km/h
  • VMAX 42.97km/h
  • Kalorie 1531kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miejskimi szlakami...

Poniedziałek, 14 listopada 2016 · dodano: 28.11.2016 | Komentarze 0


Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 68.96km
  • Czas 02:43
  • VAVG 25.38km/h
  • VMAX 34.63km/h
  • Kalorie 1666kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Legnica-Kąty Wrocławskie :-))

Czwartek, 10 listopada 2016 · dodano: 28.11.2016 | Komentarze 0

Tak na prawdę przy gorszej pogodzie trudniej wybyć mi z domu. Wygodnicka jestem i jeszcze nie przywykłam do niższych temperatur (i nie chodzi tu nawet o wskazania termometru poniżej zera, ale parę stopni na plusie ;-)). Dzisiejsza wycieczka kompletnie nie zaplanowana i zupełnie przypadkowa. Przyjaciel planował zakup felg do swojego auta i akurat udało Mu się odnaleźć takowe w Legnicy. Zaproponował mi wycieczkę autem w jedną stronę i porzucenie na trasie wylotowej do Wrocławia... dwa razy nie trzeba było mi powtarzać :-D.
Pogoda była średnia, trochę wiało i przepowiednie mówiły o możliwych opadach deszczu... też tak umiem wróżyć ;-D. Umówiliśmy się, że w razie czego zgarnie mnie po drodze, więc nie miałam się o co martwić :-).

Krótki przystanek w Legnickim Polu przy Kościele pw Podwyższenia Krzyża Świętego i Świętej Jadwigi.

Łatwo to bynajmniej się nie jechało. Jakoś nie bardzo lubię "jaworowe klimaty", chyba mnie tam nie chcą ;-). Nie ma znaczenia pora roku, dnia czy kierunek jazdy zawsze mam wiatr w twarz :-D. Dookoła płasko, pola i brak drzew, zero jakiejkolwiek osłony, a to daje nieźle w kość. W trakcie drogi jednak moje "ambitne" plany dotarcia pod szkołę po synusia upadły, bo zaczął kropić deszcz. Parę km przed Kątami Wrocławskimi siąpiło już nieprzyjemnie. Jazdy w mokrych ciuchach miałam okazję niedawno spróbować i powiem szczerze nie było to zbyt przyjemne. W końcu dziecko musiałam odebrać ze szkoły, a nie godzi się mokrym i ubłoconym po świętych podłogach stąpać ;-D. Zapakowaliśmy zatem z przyjacielem Kubka do auta i pojechaliśmy na Sołtysowice. To była bardzo dobra decyzja. W połowie drogi to już rozpadało się na dobre i po chwili kałuż było od groma.


Kategoria od 50 do 70 km


  • DST 61.98km
  • Czas 02:21
  • VAVG 26.37km/h
  • VMAX 39.17km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 1612kcal
  • Sprzęt KUBUŚ
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdrowie najważniejsze :-)

Piątek, 4 listopada 2016 · dodano: 04.11.2016 | Komentarze 0

Wczoraj z braciszkiem trochę przegięliśmy z rozmowami na Skype :-). Efekty tego dały o sobie znać już o poranku... zaspałam do szkoły :-O!!!. No może aż tak tragicznie nie było, ale na nasz domaszczański dyliżans nie mieliśmy szansy zdążyć. Na szczęście mąż dał radę zwlec się z łóżka i synuś niepocieszony dotarł na uczelnię o czasie ;-)).
Dzisiaj z Kubkiem musieliśmy udać się do rowerowego chirurga. Nasza tylna przerzutka XTR ("szara eminencja")po około 12 latach bezawaryjnej pracy upomniała się o renowację :-(. Mój przyjaciel w trosce, żeby nie było konieczne wpędzanie mnie w śpiączkę farmakologiczną ;-), tymczasowo zdemontował identyczną z roweru swojego syna i przełożył do Kubcia :-). Cała operacja nie trwała za długo i przebiegła bez żadnych komplikacji :-).
Potem szlajałam się po mieście... czasami jest to konieczne :-/. Musiałam pojechać i w końcu zarejestrować się do lekarza... na samą myśl o wyprawie do centrum robiłam się chora :-(. Nudyyyyyyyyy okropne :-(. Oczywiście okroiłam pedałowanie asfaltami na ile tylko się dało. Po stokroć wolę szutry nad Odrą, jak przebijanie się pomiędzy sznurami samochodów. Plus tego taki, że przynajmniej udało mi się załatwić termin wizyty do neurologa. Teraz mam moim zdaniem "ładne papiery" ;-) i chyba większą szansę na uzyskanie oświadczenia o niepełnosprawności...?

Muszę tylko pamiętać, żeby się nie wygłupić i na komisji w stroju rowerowym nie wystąpić ;-D.


Kategoria od 50 do 70 km